Kilka meczów Wizards przegrali z powodu słabej postawy w ostatniej części gry. Tym razem końcówka należała do nich. Po wyrównanej pierwszej połowie, w trzeciej kwarcie Suns zbudowali 11-punktowe prowadzenie, jednak gospodarze z nawiązką stratę odrobili.
Nie do zatrzymania w ich szeregach był Bradley Beal. 23-letni strzelec ustanowił rekord kariery zdobywając 42 punkty. John Wall dołożył 18 pkt i miał 15 asyst.
Gortat natomiast na parkiecie przebywał 38 minut i uzyskał ósme w tym sezonie tzw. double-double, na które złożyło się 10 punktów i 13 zbiórek. Trafił pięć z dziewięciu rzutów z gry i spudłował oba wolne. Jego dorobek uzupełnia blok i asysta. Miał także dwie straty i pięć fauli.
Wizards z bilansem 4-9 zajmują 13. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej.
W pojedynku pomiędzy Clippers i Raptors w drużynie z „Miasta Aniołów” grę tradycyjnie napędzali Blake Griffin i Chris Paul. Obaj zdobyli po 26 punktów, a Paul miał także 12 asyst. Wśród pokonanych wyróżnili się Kyle Lowry i DeMar DeRozan. Pierwszy uzyskał 27, a drugi 25 punktów. Dobry mecz w ekipie gości zaliczył litewski środkowy Jonas Valančiūnas, który naparkeicie przebywał 29 minut, zdobył 15 punktów, 8 zbiórek, miał także asystę i blok.
Clippers mają na koncie 13 zwycięstw i dwie porażki. O jedną wygraną ustępuje im ekipa Golden State Warriors. Finaliści poprzednich rozgrywek rozbili na wyjeździe Indiana Pacers 120:83. Najwięcej – 25 – punktów zdobył dla nich Klay Thompson, który potrzebował na to tylko 26 minut.
To była najwyższa w historii porażka Pacers we własnej hali.
Trzecie miejsce zajmuje ekipa San Antonio Spurs (11-3). „Ostrogi” podejmowały najsłabszą drużynę rozgrywek – zdziesiątkowanych kontuzjami Dallas Mavericks (2-11). Wśród gości zabrakło m.in. Niemca Dirka Nowitzkiego, Derona Williamsa i Australijczyka Andrew Boguta.
Trener gospodarzy Gregg Popovich, wykorzystując słabość rywala, dał odpocząć LaMarcusowi Aldridge’owi oraz Tony’emu Parkerowi. Jego podopieczni wygrali 96:91, ale szkoleniowiec z ich postawy nie był zadowolony.
Na dalszych miejscach są zespoły Memphis Grizzlies i Houston Rockets. Oba mają bilans 9-5. Grizzlies wygrali na wyjeździe z Charlotte Hornets 105:90; 31 punktów zdobył dla nich Mike Conley.
„Rakiety” natomiast w Detroit pokonały miejscowych Pistons 99:96. Liderem Teksańczyków jak zwykle był James Harden. Słynny brodacz miał 28 punktów i 11 asyst.
Milwaukee Bucks pokonali we własnej hali Orlando Magic 93:89, a szóste w karierze tzw. triple-double uzyskał Giannis Antetokounmpo. Zawodnik „Kozłów” do 21 punktów, 10 asyst i również 10 zbiórek dołożył także pięć przechwytów i trzy bloki. Tak wszechstronną grą popisało się wcześniej tylko dwóch zawodników – Michael Jordan i Hakeem Olajuwon.
„Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że Giannis potrafi zapełnić każdą rubrykę w statystykach. Najważniejsze jest, by robił to w taki sposób, aby przekładało się na zwycięstwa. On ma dopiero 21 lat, a my już mamy wobec niego spore oczekiwania” – komplementował podopiecznego trener Jason Kidd.
Dopiero czwarte zwycięstwo odnieśli koszykarze Washington Wizards. Zespół Marcina Gortata we własnej hali pokonał Phoenix Suns 106:101. Polski środkowy uzyskał ósme w tym sezonie tzw. double-double, na które złożyło się 10 punktów i 13 zbiórek.