
Siłą hiszpańskiej drużyny jest ofensywa, a zwłaszcza trio Neymar – Lionel Messi – Luis Suarez. „Nie zastanawiamy się nad tym, jak ich zatrzymać, bo to nie ma sensu. Najważniejsze jest teraz obrać taką drogę, by samemu strzelać gole” – powiedział trener mistrzów Włoch Massimiliano Allegri.
Właśnie dlatego kibice liczą na grad goli. Lepsze wspomnienia ze Stadionu Olimpijskiego w Berlinie mają Włosi. To właśnie reprezentacja tego kraju w 2006 roku sięgnęła tu po mistrzostwo świata, a to inspiruje Juventus oraz wielu komentatorów do snucia optymistycznych wizji, chociaż wypowiedzi są ostrożne.
„Mamy 35 procent szans, ale tak samo było z Realem w bitwie o finał” – przypomina bramkarz Gianluigi Buffon, który w turyńskim klubie jest od 14 lat i zdobył z nim sześć razy mistrzostwo kraju. Teraz do kompletu brakuje mu już tylko triumfu w Lidze Mistrzów. „Inni są faworytami” – podkreślił jednak.
Ten finał może być szczególny dla Barcelony. Xavi Hernandez marzy, aby w ostatnim meczu w barwach „Dumy Katalonii” wywalczyć 25. trofeum. Z kolei Messi w Berlinie może zostać pierwszym piłkarzem, który strzeli gola w trzech finałach Ligi Mistrzów.
Początek meczu o godz. 21.45.