W Manchesterze zmierzyły się niezwykle bramkostrzelne w tym sezonie ekipy. Przed tym spotkaniem „The Citizens” zdobyli 117, a Katalończycy 111 bramek we wszystkich rozgrywkach.
W pierwszej połowie obie strony udowodniły jednak, że mogą pochwalić się również skuteczną defensywą. Mecz był toczony w szybkim tempie, ale zagrożenia pod jedną i drugą bramką praktycznie nie było.
Kilka minut po zmianie stron obrońcy gospodarzy zagapili się jednak na chwilę i to wystarczyło, aby na czystej pozycji znalazł się Argentyńczyk Lionel Messi. Rozpaczliwy wślizg jego rodaka Martina Demichelisa tylko pogorszył sytuację Manchesteru – sędzia pokazał obrońcy czerwoną kartkę i podyktował rzut karny, który wykorzystał sam poszkodowany.
„The Citizens” kilka razy groźnie kontratakowali, za co kibice nagradzali ich wzmożonym dopingiem. Ostatnie słowo należało jednak do gości – w 90. minucie bramkarza City pokonał Brazylijczyk Daniel Alves.
W spotkaniu Bayeru Leverkusen z Paris Saint Germain zdecydowanie lepsi okazali się mistrzowie Francji. Objęli prowadzenie już w trzeciej minucie meczu po strzale jedynego Francuza w wyjściowym składzie PSG Blaise’a Matuidiego.
Dwa gole jeszcze przed końcem pierwszej połowy dołożył Zlatan Ibrahimovic. W tej edycji Champions League „Ibra” zdobył już 10 bramek i prowadzi w klasyfikacji najskuteczniejszych piłkarzy, o jedno trafienie przed Portugalczykiem Cristiano Ronaldo z Realu Madryt.
W końcówce spotkania wynik na 4:0 ustalił sprowadzony w styczniu z Newcastle Yohan Cabaye. Wydaje się zatem, że w tej parze losy awansu są już rozstrzygnięte.
Z ławki rezerwowych „Aptekarzy” spotkanie obserwował Sebastian Boenisch. Gospodarze kończyli spotkanie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Bośniaka Emira Spahica.
W środę Arsenal Londyn, z bramkarzami Wojciechem Szczęsnym i Łukaszem Fabiańskim, podejmie zwycięzcę poprzedniej edycji Champions League Bayern Monachium, natomiast AC Milan zmierzy się z Atletico Madryt.