„Lepsza przyszłość nadejdzie tylko, jeśli FIFA będzie miała odpowiedniego przywódcę. Wierzę, że ta organizacja może odzyskać należny jej szacunek” – dodał.
Jordańczyk to jeden z najpoważniejszych kandydatów. Do niedawna faworytem był także szef UEFA Francuz Michel Platini, ale jego pozycja znacznie osłabła po tym, jak aferą w FIFA zajęła się Komisja Etyczna tej organizacji. W ubiegłym tygodniu razem z prezydentem FIFA Josephem Blatterem został zawieszony na 90 dni.
Blatter jest podejrzany m.in. o podpisanie w 2005 roku niekorzystnego dla FIFA kontraktu z Karaibską Unią Piłkarską. Zarzuca mu się ponadto inne przypadki działania w sprzeczności z interesem organizacji, w tym te związane z prawami telewizyjnymi i marketingiem. Szwajcar miał również przekazać nielegalnie dwa miliony franków szwajcarskich (ok. 7,7 mln zł) Platiniemu w okresie między styczniem 1999 a czerwcem 2002 roku.
Tymczasowym szefem FIFA został Issa Hayatou, który od 1988 roku piastuje stanowisko prezydenta Afrykańskiej Konfederacji Piłkarskiej. Jest też członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. W młodości był mistrzem kraju w biegach na 400 i 800 metrów. Kameruńczyk zapewnił, że nie będzie się ubiegać o stanowisko prezydenta FIFA.
FIFA jest w kryzysie od połowy obecnego roku, kiedy przed kongresem w Zurychu szwajcarska policja – we współpracy z Amerykanami – zatrzymała siedmiu prominentnych działaczy i postawiła im zarzuty korupcyjne. Kilka dni później na kolejną kadencję wybrano kierującego organizacją od 1998 roku Blattera. Naciskany jednak przez media, opinię publiczną i innych działaczy zapowiedział, że poda się do dymisji w lutym 2016 roku.
Kandydaci mogą zgłaszać się do 26 października. Wcześniej chęć ubiegania się o najważniejsze stanowisko w futbolu sygnalizowali: szef liberyjskiego związku Musa Bility oraz byli piłkarze – Brazylijczyk Zico i Argentyńczyk Diego Maradona.