Sporo pojedynków było zachwycających oraz wartych uwagi. Kibice byli świadkami 14 walk z których 6 zakończyły się nokautami.
Pierwszą walkę stoczyli między sobą młodzi zawodnicy, Mindaugas Narauskas kontra Nauris Lukosiunas. Był to jedyny litewsko- litewski pojedynek wieczoru. Mimo niewielkiej przewagi Narauskasa w pierwszej rundzie, w kolejnych Lukosius walczył jak równy z równym, a nawet zagroził Narauskasu po mocnym lewym sierpie. Ostatecznie sędziowie orzekli remis.
Pierwszy polski akcent gali zagościł już w drugim pojedynku, gdzie walkę stoczyli Martynas Jasiunas z Litwy i Polak Artur Barandyna. Jasiunas zadawał dużą ilości mocnych ciosów w tułów i głowę Polaka. Polak „odwdzięczał się” low kickami. W trzeciej rundzie zdecydowanie lepszym był Barandyna, lecz było już za późno. Ostatecznie decyzją sędziów zwyciężył Litwin.
Kibice mieli również okazję podziwiać pojedynek płci pięknej. Martyna Czech z Polski zremisowała z Litwinką Julią Stoliarenko. Już w pierwszej minucie spotkania Czech prostym uderzeniem rozbiła nos przeciwniczce. Stoliarenko odpowiedziała kilkoma mocnymi Sierpami, jednak była widoczna przewaga Polki. Do parteru doszło dopiero w drugiej rundzie gdzie Czech była góra nad rywalką, niestety nie pomogło jej to wygrać, sędziowie ogłosili remis.
Do widowiskowego pojedynku doszło pomiędzy Ignasem Barysasem z Litwy oraz Arturem Drążkiem z Polski. Walka ta zakończyła się już w pierwszej rundzie. W pierwszej minucie walka była dość wyrównana, lecz Barysasowi udało się trafił Polaka mocnym ciosem obrotowym, co zakończył pojedynek przed czasem.
Podczas gali KOK miał także miejsce pojedynek pomiędzy absolwenta Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego w Wilnie Waldemarem Kułdą i Mołowaninem Aurelem Ignatem. Obaj zawodnicy wymieniali się mocnymi ciosami. Ignat szybko zachwiał się na nogach po kilku sierpowych Kułdy. Pod koniec pierwszej rundy Kułda znowu mocno trafił w przeciwnika sierpem, co posłało go na deski. Po liczeniu dokończył dzieła, trafiając potężnym lewym sierpem w szczękę Ignata.
Najbardziej zaciętym pojedynek był o pas mistrzowski KOK w wadze ciężkiej pomiędzy Vladimirem Toką z Niemiec oraz miejscowym Juliusem Mocką. Na początku pojedynku Mocka był bardziej aktywny zadawał kopnięcia rywalowi. W drugie rundzie sytuacja się zmieniła, i to już Tok był aktywniejszym, jednak Mocka mądrze się bronił i odpowiadał kontrą. W trzeciej rundzie Tok opadł z sił, Mocka to wykorzystał zadając kilka prostych ciosów, nie wystarczyło tego jednak do zwycięstwa. Sędziowie ogłosili ekstra rundę, podczas której także nie wyłoniono zwycięscy. Podczas piątej Rundy Mocka zadał więcej ciosów, więc sędziowie jednogłośnie ogłosili zwycięstwo Litwina.
W ostatnim pojedynku wystąpił ulubieniec publiki litewskiej Sergei Maslaboyev, który zmierzył się z Turkiem Gokhanem Gediką. Walka się rozpoczęła dość zachowawczo. Dopiero pod koniec pierwszej rundy pojedynek stał się bardziej otwartym. Przewaga Maslaboyeva była zauważalna gołym okiem. W trzeciej rundzie Litwin trafił mocnym prawym prostym, później zasypał przeciwnika ciosami, na które Gedik nie miał odpowiedzi. Jednogłośnie zwyciężył Litwin.