„Motorsport to moje drugie, nowe życie. Wielu piłkarzy ma taką pasję i ja też do nich należę. Adrenalina na boisku i na torze jest porównywalna. Jednak jak się jest wytrenowanym, to wszystko robi się automatycznie i nie ma już znaczenia, czy idzie na mnie Ronaldo, czy Messi. Podobnie jest na torze” – powiedział 41-letni Dudek, który w karierze piłkarskiej był m.in. zawodnikiem Feyenoordu, Liverpoolu i Realu Madryt.
Podczas prezentacji cyklu wyścigowego Volkswagen Castrol Cup, który w tym roku ma rangę mistrzostw kraju, Dudek przyznał, że w swoim pierwszym występie na torze był bliski wycofania się z wyścigu. „Tuż przed startem chciałem zjechać do pit stopu, bo to wszystko mnie przytłoczyło. Pomyślałem jednak, że to by słabo wyglądało i pojechałem. Dojechałem na końcu stawki, ale to i tak było niesamowite przeżycie. Później było już coraz lepiej i nawet nie spodziewałem się, że tak dobrze mi będzie szło. Dlatego teraz zdecydowałem się na starty w pełnym cyklu”.
Dudek, który po raz ostatni w oficjalnym meczu wystąpił w ubiegłym roku przeciwko Liechtensteinowi podkreślił, że w opanowaniu techniki bardzo mu pomogli inni zawodnicy. „Zwracali mi uwagę na detale, które pozwalają coraz szybciej jeździć. Najważniejsze jednak to okiełznać adrenalinę i się nie bać. No i trzeba mocno cisnąć na gaz i w odpowiednim momencie na hamulec” – dodał.
Mistrzostwa będą się składały z siedmiu rund i 14 wyścigów. Na zwycięzcę cyklu oprócz tytułu mistrza Polski czeka samochód Volkswagen Golf oraz 30 tys. euro.