„Pierwszy mecz w Zagrzebiu nie był dobry w naszym wykonaniu, jednak na swoim boisku w Wilnie, przy swoim kibicach, postaramy się ich pokonać. Wiemy jak trzeba grać z Dinamo. Wierzę w swoją drużynę i sądzę, że możemy zagrać bardzo dobre spotkanie i awansować do następnego etapu Ligi Mistrzów” – zapewniał Polski piłkarz.
Numer 10 zielono-białej ekipa twierdzi, że wilnianie szczęścia muszą szukać w grze skrzydłami.
„Gramy w domu i musimy atakować. Obrońcy Dinamo nie są słabi, ale ich boczni obrońcy biorą bardzo aktywny udział w ataku i przed nami otwiera się przestrzeń na skrzydłach. Możemy stworzyć okazje do zdobycia bramek, jeśli tylko z tego skorzystamy” – tłumaczył Jakub Wilk.
Piłkarz zaznaczył również, że on i reszta pomocników drużyny powinna bardziej pomagać grającemu na szpicy napastnikowi Adi.
„Adi jest nowym zawodnikiem w drużynie. Jest doświadczonym chłopakiem – grał w Japonii, Rumunii i na pewno wie, jak się gra w piłkę nożną. Jednak jest on samotnie wysuniętym napastnikiem, dlatego potrzebuje pomocy od skrzydłowych i środkowych pomocników. Zrobić coś jednemu jest ciężko” – tak mówił Polak zapytany o Brazylijczyka.
W pierwszym spotkaniu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów Žalgiris Wilno uległ w Zagrzebiu Dinamu 0:2. Mecz rewanżowy odbędzie się w Wilnie 22 lipca, o godz. 21.00.