
Finał turnieju w Rzymie zapowiada się na wielkie święto tenisa. Naprzeciw siebie stanęły dwie fenomenalnie ostatnio dysponowane tenisistki, Iga Świątek i Ons Jabeur. Iga Świątek ma za sobą serię 27 wygranych z rzędu. Wygrała 4 ostatnie turnieje, to jej piąty finał w 2022 roku.
Ale w tym roku Tunezyjka również imponowała swoją formą. Ona z kolei wygrała 11 meczów z rzędu. Była pierwszą afrykańską zawodniczką, która wygrała turniej WTA 1000. To było w Madrycie, gdzie polska zawodniczka nie startowała. Rekord bezpośrednich pojedynków między dwiema paniami wynosi 2:1 na korzyść Ons Jabeur. Wygrała dwa ostatnie spotkania z Polką.
Mecz dobrze rozpoczęła Iga Świątek. Od razu przełamała rywalkę przy pierwszej okazji. Doskonale przewidywała, gdzie może zagrać i miała na jej zagrania gotową odpowiedź. Tunezyjka jednak starała się odpowiadać na ciosy. W czwartym gemie nasza tenisistka miała dwa break pointy, ale ich nie wykorzystała. Dobre zagrania rywalki wymusiły błędy przy jej bekhandowych uderzeniach.
7 gem w pierwszym secie zaczął się źle dla Igi Świątek, rywalka wygrywała już 30:0. Ale w takich trudniejszych momentach Polka umie się skoncentrować i odrobić straty. Przy stanie 40:40 Polka popisała się pięknym forhendem, chwilę później odpowiedziała na sprytne zagranie rywalki przy siatce i wyszła na prowadzenie 5:2. W kolejnym gemie liderka rankingu WTA miała 2 piłki setowe. Wykorzystała drugą, kiedy po jej fenomenalnym zagraniu rywalka wpakowała piłkę w siatkę.
Na początku drugiej partii Ons Jabeur miała pierwszą w tym spotkaniu okazję na przełamanie Polki. Ale to było tylko chwilowe zagrożenie. W decydującym momencie Iga Świątek ponownie odczytała jej zamiary i ta posłała wolej na aut. A kilka minut później Iga Świątek przełamała rywalkę, po tym jak posłała z bekhandu piłkę pod takim kątem, że nikt nie dałby rady jej odbić.
Rozczarowanie było coraz bardziej widoczne na twarzy przeciwnika. Popełnione przez nią błędy zostały zwielokrotnione. Przy stanie 3:0 Polak dostał kolejną przerwę, po tym jak przeciwnik popełnił podwójny faul. Skorzystała z tego, ale nawet przewaga 4:0 nie oznacza końca meczu. W końcu rywalka dwukrotnie w tym turnieju była o krok od przegranej, a jednak potrafiła odwrócić losy spotkania. I w 5 gemie drugiego seta przełamała polską tenisistkę.
Potem rozpoczęła się tenisowa impreza. Ons Jabeur gładko wygrała swoje podanie, a w kolejnym gemie kibice tłumnie wypełniający widownię na korcie głównym byli świadkami niesamowitych wymian. Coraz więcej było gry przy siatce.
Tunezyjka nie miała nic do stracenia i prezentowała momentami bajeczne uderzenia. Miała dwa breakpointy, ale Polka włączyła tryb maksymalnej koncentracji. Najpierw popisała się pięknym zagraniem przy siatce, potem posłała serwis, którego rywalka nie była w stanie zreturnować i uratowała się z opresji wychodząc na prowadzenie 5:2. Poszła za ciosem i przełamała rywalkę. Wygrała 28. mecz z rzędu.