
Zespół SD Eibar, który w tym sezonie po raz pierwszy występuje w hiszpańskiej ekstraklasie, z dorobkiem 27 punktów zajmuje 14. miejsce w tabeli. Do spotkania z Barceloną przystępuje po siedmiu ligowych porażkach z rzędu. W tych meczach beniaminek zdobył zaledwie dwie bramki, tracąc 11.
W zupełnie odmiennych nastrojach przygotowują się natomiast piłkarze Barcelony, którzy wygrali cztery ostatnie mecze – w tym wyjazdowe z Manchesterem City 2:1 w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów. W poprzedniej kolejce ligowej ekipa z Katalonii rozbiła na własnym boisku Rayo Vallecano 6:1. Trzy bramki zdobył Lionel Messi, a dwie Luis Suarez.
„Cały czas ciężko trenujemy, a w zespole jest świetna atmosfera. W każdym meczu nasza gra jest lepsza i wyglądamy na bardzo silnych” – ocenił Brazylijczyk Neymar.
Eibar to około 30-tysięczne miasto, gdzie miejscowy stadion pomieści niespełna 6,5 tysiąca widzów.
Dobrej atmosfery nie ma ostatnio w Realu Madryt. „Królewscy” bowiem stracili prowadzenie w Primera Divison na rzecz Barcelony. We wtorek natomiast podopieczni Carlo Ancelottiego przegrali na Santiago Bernabeu z Schalke 04 Gelsenkirchen 3:4 w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Awansowali do ćwierćfinału dzięki dwubramkowej zaliczce z pierwszego meczu.
Władze Realu Madryt krytykowane są za zbyt duże uzależnienie się od jednego gracza. Skuteczność strzelecka zależy niemal wyłącznie od Cristiano Ronaldo. Z kolei słabiej postawy w defensywie upatruje się w pięciotygodniowej absencji obrońcy Sergio Ramosa.
W odpowiedzi na krytykę włoskiego szkoleniowca prezes klubu Florentino Perez zapewnił, że Ancelotti jest trenerem Realu na dobre i na złe. Wiąże też spore nadzieje, w związku z powrotem do zdrowia reprezentanta Hiszpanii. Sam Ramos natomiast stanowczo zdementował pogłoski o rzekomym konflikcie w szatni „Królewskich”.
„Oczywiście nie jest tajemnicą, że doświadczenia, jakie mamy w tym sezonie, są niepowtarzalne. Jednak to, co charakteryzuje atmosferę w szatni Realu, to jest radość. Wśród nas nie ma żadnych podziałów. Wiemy na co nas stać, bo jesteśmy jedną z najlepszych drużyn na świecie” – zapewnił filar obrony „Królewskich”.
W niedzielę o godz. 21 Real Madryt podejmie Levante. Dwie godziny wcześniej FC Sevilla, gdzie podstawowym graczem jest Grzegorz Krychowiak, zagra na własnym boisku z Elche CF, w którego bramce świetnie radzi sobie Przemysław Tytoń. Zespół z Sewillii przystępuje do tego meczu po czwartkowym, wyjazdowym zwycięstwie nad Villarreal 3:1 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Europejskiej.
W tabeli Primera Division Sevilla zajmuje piąte miejsce i do czwartej Valencii traci pięć punktów. Elche z kolei jest na 15. pozycji z dorobkiem 27 punktów, ale ma zaledwie trzy oczka przewagi nad miejscem zagrożonym spadkiem.
Ciężkie spotkanie wyjazdowe czeka w sobotę trzecie w tabeli Atletico Madryt, które zmierzy się z Espanyolem Barcelona. Podopieczni Diego Simeone wygrali tylko jeden z pięciu ostatnich meczów. Z kolei Espanyol przegrał tylko dwa z ostatnich 12 meczów na własnym boisku.