W 40 minucie spiker stadionu w Białobrzegach nakazał sędziom przerwać mecz i poinformował, że wszyscy muszą opuścić murawę boiska, bo wyląduje na niej helikopter. Ma on zabrać i przetransportować do Warszawy, 14-letniego chłopca z Rogolina, który chwilę wcześniej stracił rękę.
– Ludzie byli bardzo przejęci. Tak naprawdę sam mecz zszedł na dalszy plan i każdy z kibiców przejmował się losem rannego – mówi nam przedstawiciel portalu kutnowskiego portalu eku24.net
– Z tego typu sytuacją zetknąłem się pierwszy raz. Mecz nie był już najważniejszy. Zdrowie i życie człowieka było na pierwszym miejscu – mówi Arkadiusz Modrzejewski.
Przerwa w meczu trwała kilkanaście minut. Pilica pokonała MKS Kutno 2:0.