
Trudno wskazać faworytów, bo wszyscy finaliści awansowali do madryckiego turnieju prezentując bardzo wysoki poziom w play off. Rywalizacja w parze Real, gdzie gra Litwin Jonas Mačiulis, – Fenerbahce elektryzuje kibiców nie tylko tych drużyn.
Zespół z Madrytu, który zwyciężał w Eurolidze osiem razy (w latach 1964-65, 1967-68, 1974, 1978, 1980 i 1995), przed rokiem musiał w finale uznać wyższość Maccabi Tel Awiw. Mistrz Izraela wygrał po dogrywce 98:86, a „Królewscy” gorycz porażki w finale musieli przeżywać po raz ósmy. Teraz własna hala i kibice mają pomóc stołecznym koszykarzom w sięgnięciu po sukces, na który czekają od 20 lat.
Fenerbahce to pierwszy turecki klub, który awansował do Final Four. Jego szkoleniowcem jest słynny Serb Zeljko Obradovic, który osiem razy triumfował w klubowych rozgrywkach Starego Kontynentu jako trener z czterema klubami, w tym pięciokrotnie z Panathinaikosem Ateny (2000, 2002, 2007, 2009, 2011) i raz z… Realem w 1995. W 1/4 finału Fenerbahce pokonał obrońcę tytułu Maccabi 3-0.
W drugiej parze CSKA Moskwa z greckim szkoleniowcem Dimitrisem Itoudisem, który zastąpił utytułowanego Włocha Ettore Messinę (cztery triumfy), zagra z trzykrotnym zwycięzcą rozgrywek Olympiakosem (1997, 2012, 2013). Mistrz Grecji odniósł w ćwierćfinałach spektakularne zwycięstwo nad FC Barcelona z Maciejem Lampe 3-1.
„Czerwona Armia” była najlepszą klubową ekipą Starego Kontynentu sześć razy (1961, 1963, 1969, 1971, 2006 i 2008), a przed rokiem w Final Four w Mediolanie zajęła ostatnie, czwarte miejsce. Koszykarze ze stolicy Rosji w ćwierćfinale wyeliminowali Panathinaikos Ateny.