
Mecz rozpoczął się po myśli wilnian, którzy po pierwszych dziesięciu minutach prowadzili 27:23. W połowie drugiej kwarty Rytas stracił prowadzenie, a „trójkę” z syreną ogłaszającą długą przerwę trafili Serbowie i uzyskali czteropunktowe prowadzenie (45:41).
Po przerwie nic się nie zmieniło – Rytas nie mógł znaleźć swego tempa gry, a rywale zbierali punkty. Pod koniec kwarty zabłysł promyk nadziei, bo wilnianie zaczęli po trochę likwidować przewagę rywali, jednak ostatnie słowo należało do Crveny Zvezdy – po 30 minutach gry tablica wskazywała wynik 70:60 dla gospodarzy.
Tylko pod koniec meczu Rytas spróbował zerwać się do decydującej walki i dobra gra Renaldasa Seibutisa pozwoliła przybliżyć się do Serbów na dwa punkty (78:80). Na więcej sił nie wystarczyło i mecz zakończył zwycięstwem gospodarzy 82:88.