
Na dzień dzisiejszy w grupie B tylko drużyna Chimki Moskwa może być pewna swojej przyszłość. Ekipa wywalczyła 5 zwycięstw z 7 możliwych. Tuż za nimi plasuje się Lietuvos rytas, któremu czwarta wygrana zapewni awans do kolejnego etapu rozgrywek. Jednak podopiecznych Tomasa Pačėsasa w środę w Wilnie czeka trudne wyzwanie.
W pierwszym starciu w Berlinie po dwóch dogrywkach z wynikiem 124:115 zwyciężyli gospodarze. Nie do zatrzymania wtedy był reprezentant Bośni i Hercegowiny, Elmedin Kikanovič. Środkowy zdobył nawet 33 punkty, a defensywa wilnian nie mogła nic z tym poradzić.
Zdaniem szkoleniowca wilnian, Tomasa Pačėsasa nie warto patrzeć wstecz, lecz trzeba się skupić na nadchodzącym pojedynku. „W obecnym sezonie rozegraliśmy sporo meczów gdzie zwycięzca wyłonił się w ostatniej akcji i najczęściej te roztrzygnięcia były nie w naszą korzyść. Musi my się zrewanżować i nieważne z jaką różnicą punktową. Rozumiem, że dla nich to także będzie bardzo ważny mecz. Jest to ich ostatnia szansa na punkty my z kolei rozegramy jeszcze jedne spotkanie. Czeka brutalna walka i jesteśmy do niej gotowi. Nasza cel- zwycięstwo”- mówił szkoleniowiec.
Początek spotkania Lietuvos rytas Wilno- Alba Berlin już jutro o 19:15 w Siemens arenie.