• Sport
  • 2 września, 2017 0:01

El. MŚ 2018: Fatalny występ Polaków. Litwa bez szans na mundial

Nad reprezentacjmi Litwy i Polski w piątek zawisły czarne chmury. Obie ekipy w pojedynku eliminacji Mistrzostw świata 2018 poniosły druzgocące porażki. Polska, która prowadzi w tabeli swojej grupy z wynikiem 4:0, na wyjeździe musiała przyznać wyższość Danii. Z kolei Litwa z wynikiem 3:0 w domowym pojedynku przegrała ze Szkocją.

polskieradio.pl

Mecz, który odbył się w Wilnie został zdominowany przez Szkotów nie tylko na boisku, lecz również na trybunach. Do stolicy Litwy zawitało prawie 2 tysiące kibiców z wysp.

Początek meczu był bardzo optymistyczny dla gospodarzy. Już w 9 minucie swoim strzałem bramkarza zaskoczył Arvydas Novikovas. Po 10 minutach Novikovas mocnym strzałem zza pola karnego sprawdził golkipera rywali, Craiga Gordona, aczkolwiek to goście zdobyli pierwszą bramkę. W 25 minucie obrońca gości Stuart Armstrong z rzutu rożnego zdobył pierwszego gola dla swojej ekipy.

Już pieć po zdobytej bramce, Szkotom udało się jeszcze raz zaskoczyć bramkarza reprezentacji Litwy, Arvydasa Šetkusa. Andy Robertson strzałem z daleka podwoił prowadzenie swojej ekipy.

W drugiej połowie po raz pierwszy po prawie dwu letniej przerwie na boisku pojawił się napastnik reprezentacji Litwy Lukas Spalvis. Jednak ofensywny gracz reprezentacji nie zdołał wnieść więcej kreatywności w ataku dla swojej drużyny. Szkotom z kolei udało się zdobyć trzeciego gola. Jego autorem został James McArthur.

Po siedmiu kolejkach eliminacji Litwa na swoim koncie ma 5 punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w grupie. Kolejny mecz ze Słowenią zostanie rozegrany w poniedziałek.

Najgorszy mecz biało-czerwonych

Polacy piłkarze w 7. kolejce przegrali na wyjeździe z Danią aż 0:4.

Przed meczem polscy piłkarze zgodnie twierdzili, że czeka ich najtrudniejszy mecz w eliminacjach. I trzeba im oddać, że znają się na piłce. Jednak chyba nawet oni nie spodziewali się, że spotka ich aż tak lodowaty prysznic. Przy Duńczykach wyglądali jak dzieci we mgle.

Trener rywali zapowiadał, że kibice zobaczą inną Danię i słowa dotrzymał. Spora w tym jednak zasługa biało-czerwonych. O ich grze ciężko napisać cokolwiek dobrego. Wręcz przeciwnie, zagrali najsłabszy mecz za kadencji Adama Nawałki, po raz pierwszy z tym trenerem stracili cztery bramki. W niczym nie przypominali ćwierćfinalisty Euro 2016 i piątej drużyny w rankingu FIFA. Ich występ w Kopenhadze dobitnie pokazał jak absurdalne jest to zestawienie, ale mimo wszystko porażka w takim stylu takiej drużynie nie przystoi.

Gospodarze wiedzieli, że dla nich to mecz ostatniej szansy. Gdyby w piątek przegrali, przestaliby liczyć się w walce o wygranie grupy, a co za tym idzie, bezpośredni awans na mundial. Trzeba przyznać, że perfekcyjnie odrobili lekcję z Warszawy, gdzie Polacy wygrali 3:2. Kompletnie odcięli od podań Roberta Lewandowskiego, który momentami był pilnowany nawet przez trzech obrońców. Grosicki zagrał tak, jakby wciąż rozpamiętywał, że ostatniego dnia okienka transferowego nie udało mu się zmienić pracodawcy. Kolejny bezbarwny występ w reprezentacji zanotował Piotr Zieliński, wsparcia nie było też ze strony Jakuba Błaszczykowskiego.

Mecz Polska- Dania w Wilnie oglądano w kawiarni Sakwa, która zgromadziła wiernych kibiców piłki nożnej. Mimo wysokiej porażki miejscowi kibice biało-czerwonych zachowali optymizm.

„Piłkarzom po prostu zabrakło pewności siebie i agresji na boisku. Być może pierwsze miejsce w tabeli pozbawiło ich motywacji. Jednak uważam, że nic się nie stało i Polska na pewno awansuje na mundial”- powiedział po meczu kibic Tomasz Stępkowski.

„Brakowało ruchu na boisku. Był to prawdziwy zimny prysznic dla polskiej reprezentacji. Jednak jeszcze jest sporo czasu żeby się rehabilitować, poza tym ekipa i tak lokuje się na pierwszym miejscu”- dodał kibic Jan Jagieło.

Zobacz Więcej
Zobacz Więcej