Kolejną rywalkę Polki wyłoni spotkanie między rozstawioną z numerem 30. Amerykanką Varvarą Lepchenko a reprezentantką gospodarzy Alją Tomljanovic.
Kibice, którzy w czwartkowe przedpołudniowe w Australii zasiedli na trybunach Rod Laver Arena – największego stadionu w kompleksie Melbourne Park, byli świadkami jednostronnego widowiska. W całym pojedynku 70. w światowym rankingu Larsson wygrała tylko 16 piłek, przy 50 tenisistki z Krakowa.
Na początku drugiej partii Larsson wygrała gema „na sucho” (na 1:1) i była to jej jedyna taka zdobycz tego dnia. Nie wiadomo, czy z powodu ulgi, że nie przegra „do zera”, czy dalszej dekoncentracji Szwedka do końca pojedynku wygrała jeszcze tylko… jedną akcję, a w trwającym 44 minuty meczu zdążyła w sumie popełnić 22 niewymuszone błędy.
„Nie spodziewałam się oczywiście, że to potrwa tak krótko. Co prawda już wcześniej wygrywałam z Larsson, ale każde spotkanie jest inne. Dlatego cały czas byłam skupiona i pokazałam dobry tenis. Jest bardzo gorąco, więc istotne, żeby kończyć mecze możliwie szybko. Mi się to udało i bardzo się cieszę. A teraz czas na odpoczynek” – powiedziała tuż po zakończeniu gry szósta obecnie tenisistka świata.
W pierwszej rundzie Radwańska również nie straciła wiele sił, gdyż z Japonką Kurumi Narą wygrała 6:3, 6:0.