Barcelona i Atletico miały zupełnie inną drogę do ćwierćfinału. Katalończycy bez kłopotów wyeliminowali w 1/8 finału Elche (5:0 i 4:0), tymczasem zespół z Madrytu walczył z Realem, klubowym mistrzem świata. U siebie Atletico wygrało 2:0, a w rewanżu zremisowało 2:2.
W kolejnej rundzie na drodze mistrzów Hiszpanii stanęła Barcelona, a rywalizację tych drużyn okrzyknięto „przedwczesnym finałem”. Nie brakuje też opinii, że zespół, który wyjdzie zwycięsko z tej konfrontacji, sięgnie później po trofeum.
Na razie bliżej awansu do półfinału jest Barcelona. Jedyna bramka w środowy wieczór na Camp Nou padła w 85. minucie, po strzale Lionela Messiego. Wprawdzie Argentyńczyk zmarnował rzut karny, podyktowany za faul na Sergio Busquetsie (strzał Messiego obronił Jan Oblak), ale szybko dobiegł do piłki i będąc praktycznie przed pustą bramkę nie miał kłopotów z dobitką.
Wcześniej kibice nie widzieli goli, choć bliski trafienia był m.in. Luis Suarez. Urugwajczyk z Barcelony zmarnował w 36. minucie dogodną okazję – kopnął z bliska nad poprzeczką.
Barcelona najczęściej (26 razy) sięgnęła do tej pory po Puchar Króla, jak zwyczajowo w Hiszpanii nazywane jest to trofeum.
W środę odbyły się także dwa inne mecze 1/4 finału. Villarreal wygrał z Getafe 1:0, a w spotkaniu Malaga – Athletic Bilbao padł wynik bezbramkowy. W czwartek Espanyol zagra z Sevillą Grzegorza Krychowiaka.
Rewanże w przyszłym tygodniu.