Norweżka przyznała też, że poważnie myśli już o macierzyństwie.
„Czas leci, a ja staję się coraz starsza i zaczynam poważnie myśleć o macierzyństwie. Na pewno wystartuję w przyszłorocznych mistrzostwach świata w Falun, a później się zastanowię. Przerwa nie wchodzi w grę, ponieważ po urodzeniu dziecka do biegania już nie powrócę” – powiedziała dziennikarzowi telewizji NRK.
Bjoergen przyznała, że w Soczi przeżywała „straszne” chwile i myślała o „nieudanej olimpiadzie”.
„Najpierw nie wyszedł mi sprint, a po słabym występie na 10 kilometrów techniką klasyczną i tragicznej sztafecie miałam wszystkiego dosyć. Byłam załamana. Wpadłam w pesymistyczny nastrój, zamknęłam się w pokoju, płakałam i bez przerwy dzwoniłam do Norwegii – do mojej rodziny i partnera życiowego. Dopiero po zwycięstwie w sprincie drużynowym wróciła mi motywacja do dalszej walki i teraz przed następnymi zawodami Pucharu Świata jest naprawdę wielka” – podkreśliła.
W klasyfikacji generalnej Bjoergen zajmuje obecnie trzecie miejsce za dwoma koleżankami z reprezentacji – do prowadzącej Therese Johaug ma stratę 206 punktów, a do Astrid Uhrenholdt Jacobsen – 19.