
„Przez całą karierę oglądałem na trasie plecy Roberta. Dziś po raz pierwszy było odwrotnie. Byłem szybszy o siedem minut” – cieszył się Kalka, który w klubie RK Athletics jest trenerem. W kwietniu obaj wystartują ponownie, tym razem w maratonie, ale na przeciwległych biegunach – zdobywca czterech złotych medali olimpijskich w chodzie w Bostonie, a Kalka – w Londynie.
48-letni Korzeniowski po raz szósty wystartuje na dystansie 42 km 195 m.
„Debiutowałem w 2003 roku w Krakowie, gdzie całą trasę pokonałem chodem w trzy godziny 16 minut. Potem już tylko biegałem – w Poznaniu, Paryżu, Berlinie i w zeszłym roku nad Tamizą w czasie 2:41.7, który jest rekordem życiowym” – wspomniał.
Z wyniku poniżej sześciu minut na 1050 m cieszył się Piotr Małachowski (WKS Śląsk Wrocław), który w imprezie biegowej zadebiutował w 2009 roku, i to od razu na dystansie 10 km.
„Problemów z pokonaniem kilometra nie miałem, chociaż wystartowałem po dość ciężkim treningu. Ostatni nie byłem, wyprzedziłem ponad 20 zawodników, a ważę 130 kg” – podkreślił mistrz świata w rzucie dyskiem, który niedawno wrócił ze zgrupowania w Kalifornii, a w niedzielę udaje się na kolejne, do Portugalii.
„W Rio de Janeiro zamierzam walczyć o złoty medal olimpijski” – dodał.
Większości uczestników kilkugodzinnych zawodów na stadionach warszawskiej AWF (na tartanowym biegano na 1050 m, natomiast na żużlowym – 5000 m) bardzo przypadła do gustu odpowiednia do rocznicy muzyka, zwłaszcza chorał gregoriański.
Przyjęcie przez Mieszka I chrztu w 966 roku jest istotnym wydarzeniem w historii Polski. Według średniowiecznego zwyczaju takie ceremonie odbywały się najczęściej w Wielką Sobotę. W 966 roku przypadała ona 14 kwietnia. Data ta uznawana jest za początek istnienia państwa polskiego.