
Najlepszy z Polaków, Grzegorz Stępniak (CCC Polsat Polkowice) zajął 11. miejsce. Jeden z faworytów wyścigu Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) przyjechał na 24. pozycji.
Hutarowicz, który ma polskie korzenie, odniósł drugie etapowe zwycięstwo w największym polskim wyścigu. W 2010 roku triumfował w Katowicach.
Niecałe dwa kilometry przed metą peleton doścignął ostatniego z uczestników długiej ucieczki, Macieja Paterskiego (CCC Polsat Polkowice).
Już na pierwszym kilometrze długiego etapu do Bydgoszczy (226 km) zawiązała się ucieczka. W pięcioosobowej grupie znaleźli się Kamil Gradek z reprezentacji Polski i Maciej Paterski z CCC Polsat Polkowice, a ponadto Austriak Matthias Krizek, Francuz Jimmy Engoulvent i Rosjanin Anton Worobiow. Ich przewaga systematycznie rosła, dochodząc w okolicach Kwidzyna (80 km) do blisko 15 minut.
Po chwilowym kryzysie, gdy rozsypała się czołowa grupa, pięciu liderów ponownie jechało razem, ale z przewagą wynoszącą 5.30 min. Dystans wzrósł wskutek kraks w peletonie, ale potem zaczął się kurczyć i prowadzący wjechali na rundy w Bydgoszczy z zapasem 2.20 min.
Na 20 km przed metą do dramatycznej sytuacji doszło w czołówce: na śliskim zakręcie wszyscy pokotem padli na szosę. Najszybciej pozbierał się Paterski. Przez kilka kilometrów jechał sam, wygrywając jedyną premię górską na trasie etapu, później z Krizkiem i Engoulventem, i w końcówce znów zerwał się do samotnego ataku. Jadący ostrożnie po mokrej szosie peleton dogonił go dopiero 1,7 km przed metą.