
W pierwszej części spotkania wrocławianie mieli spore problemy ze skutecznością, co doskonale wykorzystali gospodarze boiska. Po rzutach wolnych Seida Hajricia Anwil wygrywał 11:4. na tym zespół z Włocławka nie zaprzestał, kontynuował znakomitą passę i po trafieniu Deividasa Dulkysa prowadził dziesięcioma punktami.
W drugiej kwarcie zawodnicy trenera Miliji Bogicevicia osiągnęli przewagę nawet 15 punktów. Śląskowi jednak udało się odrobić część strat, w dużej mierze dzięki rzutom Jakuba Parzeńskiego i Dominique’a Johnsona, ale to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowanych gospodarzy.
Chociaż trzeciej kwarcie ambitnie walczący zespół trenera Jerzego Chudeusza zbliżył się do rywali na sześć punktów, jednak Anwil panował nad sytuacją i ostatnia część meczu miała zadecydować o tym, kto wygra to spotkanie. Włocławianie byli w niej zdecydowanie lepsi. Po trafieniu Keitha Clantona gospodarze wygrywali nawet 71:53. Do końca spotkania Śląsk nie potrafił zmienić tej sytuacji na swoją korzyść. na tablicy widniał wynik 78:60 dla Anwilu Włocławek.
Punkty:
Anwil Włocławek: Deividas Dulkys 22, Michał Sokołowski 13, Mateusz Kostrzewski 13, Seid Hajric 12, Keith Clanton 8, Danilo Mijatovic 7, Dusan Katnic 3.
Śląsk Wrocław: Krzysztof Sulima 12, Dominique Johnson 11, Nikola Malesevic 11, Radosław Hyży 6, Paul Miller 6, Danny Gibson 4, Michał Gabiński 4, Adrian Mroczek-Truskowski 2, Jakub Parzeński 2, Paweł Kikowski 2.