Zajmująca szóste miejsce w rankingu światowym 25-letnia Radwańska po raz pierwszy w karierze została pokonana przez cztery lata młodszą Hiszpankę (WTA – 24.). W dwóch poprzednich spotkaniach krakowianka nie straciła nawet seta, wygrywając 6:3, 6:2 w 2012 roku w Miami i 6:1, 6:3 w ubiegłorocznym wielkoszlemowym Australian Open w Melbourne. Za każdym razem stawką gier był ćwierćfinał.
Za Radwańską przemawiały też inne statystyki – w karierze wygrała 14 turniejów, zaś jej przeciwniczka – 1. Jeszcze większa różnica jest w zarobkach – 17,365 mln do 1,681 mln dol.
We wtorkowym spotkaniu Polka zwyciężyła tylko w pierwszej partii, trwającej pół godziny. W drugiej Muguruza prowadziła już 4:1, ale Radwańskiej udało się wyrównać. W końcówce lepsza była rywalka, podobnie jak w decydującym secie. Ponaddwugodzinną potyczkę hiszpańska zawodniczka zakończyła asami serwisowymi (łącznie miała ich 11.).
Wcześniej w tym turnieju krakowianka pokonała Francuzkę Alize Cornet (WTA – 19.) 6:3, 6:2, rewanżując się jej za porażkę podczas zakończonego w sobotę sukcesem biało-czerwonych Pucharu Hopmana (Radwańska występowała z Jerzym Janowiczem).
Polka do tej pory miała dobre wspomnienia z imprezy w Sydney – w 2012 roku dotarła do półfinału, a rok później triumfowała. Tym razem niewystarczające okazało się dodatkowe wsparcie Martiny Navratilovej. Legendarna tenisistka dołączyła do jej sztabu trenerskiego.
Turniej w Sydney jest ostatnim sprawdzianem przed rozpoczynającą się 19 stycznia na kortach Melbourne Park pierwszą w tym roku imprezą cyklu Wielkiego Szlema.