
Chelsea prowadziła od 11. minuty po 18. w sezonie trafieniu Diego Costy. Urodzony w Brazylii reprezentant Hiszpanii prowadzi w klasyfikacji strzelców, ale w niedzielę jego gol wystarczył tylko do remisu. Wynik na Stamford Bridge ustalił już w 19. minucie Serb Dusan Tadic, który wykorzystał rzuty karny.
„Przed tą kolejką mieliśmy pięć punktów przewagi nad wiceliderem, a teraz mamy sześć. To oczywiście powód do zadowolenia, bo do tego rozegraliśmy jeden mecz mniej niż Manchester City i Arsenal. Jednak z gry i wyniku nie jestem szczęśliwy” – przyznał trener Chelsea Jose Mourinho.
Jego zespół, który nie wygrał drugiego spotkania z rzędu (w środę odpadł z Ligi Mistrzów po 2:2 z PSG), o sześć punktów wyprzedza broniących tytułu „The Citizens” i o siedem Arsenal.
Myślami przy rewanżu z Monaco w Champions League mogli być również zawodnicy Arsenalu, ale nie przeszkodziło im to w pokonaniu w derbach Londynu West Hamu United 3:0. Wojciech Szczęsny ponownie znalazł się na ławce rezerwowych „Kanonierów”, a gole zdobyli Francuzi Olivier Giroud i Mathieu Flamini oraz Walijczyk Aaron Ramsey. Było to piąte z rzędu ligowe zwycięstwo „Kanonierów”, którzy taką serią w tym sezonie mogą się pochwalić po raz pierwszy.
Mourinho pytany, czy to właśnie ekipa prowadzona przez Arsene’a Wengera będzie najpoważniejszym rywalem w walce o tytuł, odparł w swoim stylu: „To zależy, czy mówimy o Arsenalu z meczu z WHU, czy może z pierwszej konfrontacji z Monaco w LM, którą przegrał 1:3”.
„Kanonierzy” na pewno będą mieli spory wpływ na końcowe rozstrzygnięcia, gdyż czekają ich jeszcze spotkania m.in. z Chelsea, czwartym w tabeli Manchesterem United czy piątym Liverpoolem.
Drużyna z Manchesteru w niedzielę umocniła się na czwartej pozycji, premiowanej udziałem w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, pokonując na własnym stadionie Tottenham Hotspur 3:0. Rezultat ustalono już przed przerwą, a na listę strzelców wpisali się Belg Marouane Fellaini, Michael Carrick i Wayne Rooney. „Czerwone Diabły” tracą tylko punkt do wyprzedzającego ich bezpośrednio Arsenalu.
Coraz gorsza jest sytuacja Leicester. Zespół, którego zawodnikiem jest Marcin Wasilewski, po bezbramkowym remisem z Hull City zamyka tabelę i do „bezpiecznego” miejsca traci już siedem punktów. Polak w sobotę był rezerwowym.
W poniedziałek tę serię spotkań zakończy rywalizacja Swansea, zapewne z Łukaszem Fabiańskim w bramce, z Liverpoolem.