
Francuz miał nadzieję, że przejedzie przynajmniej 23-24 kilometry. – Nie mogę zrobić 30, bo ktoś pomyśli, że jestem na dopingu – żartował jeszcze przed startem.
Wiedział jednak, że nie będzie tak szybki jak w 2014 roku.
– Nie mam już takiej formy jak trzy lata temu. Gdybym miał, byłbym prawdziwym fenomenem, ale nim nie jestem – mówił Marchand, który został najszybszym co najmniej 105-latkiem w historii.