
„Nie wiem, czy w tym wypadku możemy doszukiwać się ręki zagranicznych służb specjalnych, ale faktem jest, że takie wydarzenia nie przyczyniają się do naszego normalnego współżycia, bo z jednej i z drugiej strony znajdują się nacjonaliści, którzy chcą eskalować problem” – uważa Gintautas Paluckas.
Zapytany, czy w Wilnie powinny pojawić się nie tylko dekoracyjne, lecz także oficjalne dwujęzyczne tablice, Paluckas odpowiedział:
„Wilno jest wielonarodowym miastem – zawsze takie było i mam nadzieję, że takie pozostanie. Powinny tu znaleźć miejsce wszystkie narodowe wspólnoty, aby miasto się rozwijało i odnosiło sukcesy. Podstawa prawna to jednak inna kwestia, Sejm w żaden sposób nie może się zdecydować nie tylko w sprawie dwujęzycznych tabliczek, ale też w sprawie pisowni nazwisk. Obietnice i wola polityczna były zgłaszane nie raz, także przez socjaldemokratów, nie udało się jednak ich zrealizować z braku poparcia partnerów koalicyjnych. Mam nadzieję, że w Sejmie tej kadencji coś ruszy do przodu, chociaż patrząc na skład Sejmu, tych nadziei nie powinno być tak wiele”.
Jak poinformował Paluckas, który był jednym z negocjatorów Partii Socjaldemokratycznej w rozmowach z Litewskim Związkiem Chłopów i Zielonych, w kwestii pisowni nazwisk nie udało się osiągnąć porozumienia z przyszłymi partnerami koalicyjnymi. Obok innych kwestii tzw. „światopoglądowych” została ona wpisana do załącznika umowy koalicyjnej jako sprawa, w której koalicjanci nie będą szukali kompromisu i podczas ewentualnych głosowań w Sejmie będą reprezentowali osobne stanowiska.
W rozmowie z Gintautasem Paluckasem – o kandydowaniu na przewodniczącego Partii Socjaldemokratycznej, trwałości przyszłej koalicji rządzącej i relacjach z Polską.