
„W Nowej Wilejce panuje nierówność społeczna, która tworzy się z wielu przyczyn – gospodarczych, materialnych, narodowych. Powinniśmy bardzo kompleksowo myśleć o tej dzielnicy i rozwiązaniach, które pomogą ją zintegrować z całym Wilnem” – uważa Navickienė.
Politolodzy przewidują, że druga tura w Nowej Wilejce to jedna z najbardziej zażartych batalii zbliżających się wyborów. Poparcie dla konserwatystki wyrazili między innymi przedstawiciele Związku Chłopów i Zielonych oraz Ruchu Liberałów. Tymczasem Algirdas Paleckis może liczyć na poparcie wielu wyborców z mniejszości narodowych w swoim okręgu. Polityk na litewskiej scenie politycznej jest krytykowany za swoje sympatie prokremlowskie. Głosi on między innymi tezę, że podczas krwawych wydarzeń 13 stycznia 1991 roku „swoi strzelali do swoich”.
W pierwszej turze zwycięzcą został Algirdas Paleckis, od konkurentki dzieli go jednak zaledwie 14 głosów.
„Wydaje mi się, że wynik w Nowej Wilejce jest skutkiem dużej i skomplikowanej pracy. Przed wyborami z grupą wolontariuszy odwiedziliśmy 4 tysiące mieszkańców w okręgu nowowilejskim, rozmawialiśmy z nimi, pomogliśmy rozwiązać pewne problemy” – ocenia Monika Navickienė.
„Algirdas Paleckis był już zarówno członkiem Sejmu, jak i rady miasta, miał więc okazję przyczynić się do zwiększenia dobrobytu ludzi, wyników jego pracy jednak nie widzimy. Jest to pewna demagogia polityczna. Wolałabym składać wyważone obietnice wyborcze” – dodaje konserwatystka.