
Według prezesa, statystycznie biorąc, nie ma powodu do niepokoju, jeżeli chodzi o hipotezę dotyczącą zmniejszającej się liczby dzieci w polskich szkołach. „Od 10 czy 15 lat liczba pierwszaków waha się od 950 do 1040 osób. To stanowi 3,5 proc. w stosunku do ogólnej liczby pierwszaków na Litwie. Nie jest to źle, bo ogólna liczba Polaków w kraju się zmniejsza” – twierdzi Kwiatkowski.
„Szkoły są w dobrym nastroju, ponieważ nie zmniejsza się ilość uczniów również w starszych klasach. Pomoc z Polski w ciągu tych ostatnich lat nadal jest udzielana” – dodaje prezes Macierzy Szkolnej.
Według niego, sytuacja polskich szkół na Litwie na pewno się nie pogorszyła. Jednak jest problem z remontem Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie, z powodu którego uczniowie będą się uczyli w różnych częściach miasta. „Tym niemniej, placówka stanie się jedną z tych najlepiej wyposażonych, ponieważ będzie tam klimatyzacja, wentylizacja oraz inne wymogi. Podobno w Wilnie będą tylko dwie tak dobrze wyremontowane szkoły. Tymczasowe niewygody na pewno idą na niekorzyść rodziców oraz uczniów. Samorząd jednak zapewnił, że remont się zakończy w ciągu czterech miesięcy. Liczbowo największą szkołę polską oczekuje dobra przyszłość” – zapewnia Kwiatkowski.
Rozmówca jest pewien, że sytuacja nauczycieli w polskich szkołach na Litwie nie jest tragiczna. „Nie musimy zapraszać nauczycieli z Polski, choć możliwość takiej współpracy istnieje. To może być kilka takich pedagogów. Nie możemy jednak tego organizować na wielką skalę. W Wilnie można zapewnić odpowiednie warunku bytu, natomiast w szkołach wiejskich jest to niemożliwe” – tłumaczy Kwiatkowski.
Sprawa podręczników nie jest najlepsza nie tylko w szkołach polskich, ale również w litewskich. „Od klas pierwszych po dwunaste mamy jednak zapewnione podręczniki z języka polskiego. Sprowadzamy je z Polski. Natomiast podręczniki z nauk ścisłych już w języku litewskim są przestarzałe. Nie widzę, niestety, pozytywnych zmian w tym kierunku” – podsumowuje gość „Salonu politycznego”.