
„Wynagrodzenia kobiet na Litwie są mniejsze niż mężczyzn, chociaż ta różnica jest nieco mniejsza od średniej unijnej. O ile w Unii Europejskiej rozpiętość wynagrodzeń za taką samą pracę wynosiła w 2014 roku około 16 proc., na Litwie było to 14,3 proc. W 2015 było to już 15,6 proc., czyli obserwujemy tendencję wzrostu. Dodam, że w sektorze prywatnym ta różnica jest nieco większa niż państwowym” – wymienia dane statystyczne badaczka.
„Chciałabym zauważyć, że niedawna wypowiedź polskiego europosła Janusza Korwin-Mikke na temat tego, że kobiety jako słabsze powinny zarabiać mniej od mężczyzn, doczekała się bardzo negatywnej reakcji w społeczeństwie i w mediach. To pokazuje, że taka ocena kobiet jest przeżytkiem. Aczkolwiek wiele stereotypów dotyczących płci wciąż jeszcze funkcjonuje i brak naszemu społeczeństwu dojrzałości w tej dziedzinie” – podkreśla Eglė Krinickienė.
Jej zdaniem na poziomie politycznym wiele problemów rozwiązałby system kwot dla kobiet, ponieważ większa ilość kobiet w polityce umożliwiłaby reprezentowanie ich specyficznych interesów.
„Widzę brak woli politycznej. Można by mówić nawet o ponownym podziale środków budżetowych, uwzględniając różne interesy kobiet i mężczyzn. Na świecie jest to znane jako budżet wrażliwy na płeć. Należałoby działać w kierunku polepszania infrastruktury, aby kobiety mogły w jak najlepszy sposób pogodzić rodzinę i pracę zawodową. Tym samym zwiększyłaby się dzietność – im więcej możliwości pogodzenia macierzyństwa i pracy ma kobieta, tym łatwiej decyduje się na dzieci” – mówi ekspert.