
„Z drugiej strony, kunszt retoryczny, czyli budowanie zdań bardziej skomplikowanych, które przez pewien czas obserwowałem w parlamencie, teraz raczej ustępuje na rzecz efektowności. Ważne jest użycie jakiegoś sformułowania – jędrnego, krótkiego, które później będzie się nadawało do cytowania w mediach” – twierdzi profesor.
Według językoznawcy, politycy na ogół mówią poprawnie w parlamencie. „Nie niepoprawność jest główną wadą, a agresywność. Pewnie byłoby lepiej, gdyby używano określeń, owszem, surowych, czy wyrazistych, ale nie tak prostackich. Kiedyś była taka łacińska formuła „Fortiter in re, suaviter in modo”, czyli mocniej w rzeczy, ale łagodniej w sposobie. Można powiedzieć coś bardzo przykrego wobec swojego przeciwnika, ale dobrze jest, jeżeli się to powie ironicznie, w sposób zakamuflowany” – uważa specjalista.
Profesor sądzi, że powiedzieć przekleństwo „smacznie” – to przede wszystkim wtedy, kiedy naprawdę myślimy o tych słowach, czy też o tych rzeczach, które za słowami stoją. „Jeżeli, na przykład, mówię o wygodnym fotelu i czuję jego wygodę, to wtedy dobrze to powiem – tak, że inni również poczują, że ten fotel mógł być wygodny. Jeżeli powiem o wonnym jabłku, to też mogę to powiedzieć tak, że komuś będzie ślinka na to jabłko, które jest tylko słyszane, ciekła. To jest mówienie smaczne, z intensywnym myśleniem o tym, o czym mówimy. Nawet zwykłe pozdrowienia mogą być powiedziane smacznie albo dawkowo” – zapewnia gość „Salonu politycznego”.
„Salon Polityczny” – audycja publicystyczna, nadawana w Radiu Znad Wilii – 103.8 FM od poniedziałku do piątku o godz. 8.15. Redaktorka Renata Widtmann omawia z zaproszonymi do studia gośćmi tematy z zakresu życia politycznego, gospodarczego i społecznego na Litwie, w Polsce i na świecie.