
To także bardzo dobra wskazówka dla wychowawców, bo tatuaże zawierają informacje na temat uczuleń, lub informują o innych zdrowotnych sprawach. Pomysł bardzo się spodobał, ale nie brakuje także takich, którzy to krytykują.
Na pomysł tatuażu wpadła jedna z matek, której dziecko ma liczne alergie. Najczęściej naklejany jest na ramieniu. Wówczas jest dobrze widoczny i łatwy do odnalezienia.
Gdy Michele Welsh zobaczyła, że coraz więcej osób interesuje się jej tatuażami, postanowiła założyć firmę „Safety Tat”. Jak można przeczytać na stronie internetowej, naklejka powinna utrzymywać się na ciele około dwóch tygodni. Są wodoodporne i hypoalergiczne.
W Stanach Zjednoczonych pojawiły się jednak także krytyczne głosy. Zwłaszcza tych, którzy uważają, że w ten sposób jakieś dziecko może być wyśmiewane przez swoich rówieśników z powodu zbyt wielu alergii lub uczuleń na produkty bardzo lubiane. Z kolei nauczyciele i lekarze popierają pomysł.