
Zwykło się uważać, że użytkownicy marihuany, ze względu na napady wilczego głodu – będące efektem stosowania używki, mają większą skłonność do obrastania w tłuszcz. Do odwrotnych wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Stanu Michigan (USA).
Badacze porównali dane dotyczące 30 tys. dorosłych osób i zaobserwowali, że osoby palące marihuanę – czy to od dłuższego czasu, czy od niedawna – ważą przeciętnie o około jeden kilogram mniej niż osoby, które nigdy nie miały styczności z tą substancją.
Ponadto palacze marihuany mniej przybierają na wadze na przestrzeni lat i rzadziej cierpią na nadwagę lub otyłość.
Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje.
„Może mieć to coś wspólnego z zachowaniem związanym ze świadomością i obawą, że obżarstwo po marihuanie może doprowadzić do wzrostu wagi. Albo może to być jakiś skutek działania marihuany polegający na tym, że jakieś komórki lub receptory organizmu zaczynają inaczej reagują i wpływać na wzrost wagi. Temat wymaga dalszych badań” – komentuje dr Omayma Alshaarawy, koordynatorka badania.
Specjaliści nie zachęcają jednak do wykorzystywania marihuany w diecie.
„Problemy zdrowotne związane ze stosowaniem marihuany przewyższają potencjalny pozytywy, lecz niewielki wpływ, jaki wywiera ona na wzrost wagi. Ludzie nie powinni rozważać jej jako sposobu na utrzymanie lub utratę wagi” – dodaje badaczka.