„Nasze wewnętrzne przeżycia, bóle, radość, strach – wszystko to, co nosimy w środku. W tym utworze po prostu nazwaliśmy to głosami. Piosenka to swego rodzaju pytanie – być czy nie być. Co wypuścisz, a co zostawisz w sobie. Od czasu do czasu ważne jest zostać ze sobą sam na sam i zajrzeć wgłąb siebie” – mówi Oleg.
Jak mówi muzyk, ukazanie się nowego singla zawsze jest świętem.
„To coś jak urodziny. Dzwonią przyjaciele, znajomi muzycy, składają gratulacje, życzą, aby wszystko poszło dobrze. Nie czekam specjalnie na pochwały ani uwagi, wypuszczam utwór w świat i patrzę, jaki jest feedback. Jeżeli pojawia się krytyka, przeżywam to przez 3-4 minuty i odpuszczam. Wiem, że w tamtym momencie zrobiłem najlepiej, jak mogłem, oddałem siebie na maksa, a przy kolejnym utworze zrobię jeszcze lepiej, że będę ciągle rósł” – uważa Oleg Jerochin.
Do powstania utworu w pewnym sensie przyczyniło się też Radio Znad Wilii – zdjęcia promujące singiel powstały na dachu redakcji.
„Gdy zbliżaliśmy się już do końcowego etapu „Voices”, zacząłem myśleć, jaka będzie wizualizacja tego singla. Pewnego razu, gdy słuchałem Radia Znad Wilii, olśniło mnie: Dach! Przypomniałem sobie te anteny, trochę kosmiczny widok, i pomyślałem, że wszystko świetnie się łączy – te dźwięki płynące z nadajników są jak tysiąc głosów. Radio Znad Wilii to coś jak legenda, słuchałem go jeszcze w szkole, słuchali go wszyscy moi przyjaciele, a teraz miałem okazję zrobić okładkę swojego singla na dachu tego radia” – opowiada o swoim pomyśle Oleg.
Wywiadu z Olegiem Jerochinem można posłuchać w sobotę (9 kwietnia) po godz. 14 na antenie Radia Znad Wilii.