
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media na temat oskarżeń strony ukraińskiej o atak i agresji jest prawdopodobnie nieprawdziwych. Takie doniesienia mogą być częścią wojny informacyjnej Federacji Rosyjskiej.
„Cele te związane są zarówno z sytuacją w kraju i chęcią odwrócenia uwagi od tych problemów, jak i z intencjami promowania swoich interesów geopolitycznych. Wszystko to coraz bardziej przypomina ten obraz, który powstał w rosyjskiej literaturze klasycznej, a który nazywa się „kamizelki pikowe”” – oznajmił kremlowski dyplomata, odnosząc się w ten sposób do słów Andrzeja Dudy.
Jego zdaniem Ławrow trafił w pozycję europejską, która jego zdaniem uderzyła w USA. „Otóż to, o ile świat, w którym polskie kierownictwo chce przeciągnąć Ukrainę, jest światem wolnym, staje się chyba jasne z każdym dniem, kiedy cała Europa bezapelacyjnie podporządkowała się dyktatowi USA, wypełniając wolę Waszyngtonu z wielką szkodą dla własnej gospodarki i sfery społecznej. Taki jest wolny świat, ma to swoją cenę” – stwierdził szef rosyjskiej dyplomacji, cytowany przez agencję TASS.
Ławrow zdradza cele Moskwy
Rosyjski minister spraw zagranicznych wyjechał w sobotę w służbową podróż do Afryki, gdzie spotkał się z lokalnymi politykami. Pierwszym przystankiem w jego podróży był Egipt.
W swoim wystąpieniu po spotkaniu z przedstawicielami Ligi Arabskiej polityk powiedział, że „ważnym celem Moskwy” w toczącej się wojnie jest zmiana ukraińskiego rządu. „Reżim w Kijowie jest nie do zaakceptowania” – oznajmił.