Na pomysł zabierania psów do parlamentu wpadła grupa posłów z partii Zielonych i socjaldemokratycznej SPD. Jak tłumaczą, w ten sposób chcą podkreślić znaczenie zwierząt domowych w codziennej pracy, także w Bundestagu.
„Mój pies jest moim przyjacielem, potrzebuję jego bliskości, a on mojej” – powiedziała jedna z posłanek cytowana przez dziennik „Bild”.
Prezydium Bundestagu na razie nie odniosło się do wniosku. Politycy rządzącej koalicji nie szczędzą jednak krytyki pod adresem jego autorów i pytają, czy wkrótce na sali plenarnej pojawią się także chomiki i koty. Obecnie wprowadzanie zwierząt do Bundestagu jest zabronione. Wyjątek stanowią psy będą przewodnikami osób niewidomych.