
Według socjaldemokraty, selekcja do „Eurowizji” na Litwie przypomina bardziej telewizyjną loterię lub konkurs podróżniczy niż projekt odkrywania narodowych talentów.
„Można zrozumieć, że organizatorom trudno poradzić sobie z wyzwaniem, które przed nimi stoi. Ale kiedy słyszymy: mamy, co mamy, przedstawiciela wybierają widzowie, wszystko jest obiektywne, wszyscy mogą brać udział – to wszystko jest zrzucaniem odpowiedzialności” – stwierdził w swoim oświadczeniu, przewodniczący Sejmowej Komisji Kultury, Kęstutis Vilkauskas.

Zgodnie ze słowami przewodniczącego Sejmowej Komisji Kultury, należałoby skupić się na „powolnym procesie rozwoju, kształcenia, odkrywania talentów oraz procedurach poszukiwania”.
„Oczywiście, nawet w takiej selekcji, jaką mamy, biorą udział i wygrywają utalentowani wykonawcy. Jednak ten coroczny cyrk, kiedy ta sama ekipa w ciągu kilku tygodni wybiera wesołych towarzyszy i rusza na wypoczynek, dokładniej mówiąc „reprezentować Litwę”, budzi różne wątpliwości” – stwierdził przewodniczący Sejmowej Komisji Kultury.
Konkurs piosenki Eurowizji powinien być ciągłym procesem przyciągania talentów. Przewodniczący zasugerował, by wzorować się na konkursach muzycznych we Włoszech, Norwegii oraz na programach wokalnych w litewskich telewizjach komercyjnych.
Krajową selekcję do międzynarodowego konkursu piosenki „Eurowizja” organizuje publiczny nadawca LRT. Zwykle ogłaszany jest konkurs, w którym mogą uczestniczyć wszyscy chętni. Następnie komisja i widzowie wybierają, kto będzie reprezentował kraj na „Eurowizji”.
Litwa jeszcze nie ma reprezentanta na 69. Konkurs Piosenki Eurowizji 2025.