– Armia, wbrew temu, co niektórzy chcieli nam planować, jednak duża, jednak silna, która broni naszych wschodnich granic od pierwszego centymetra ziemi – podkreślił minister.
Mówiąc o wojnie w Ukrainie przywoływał „okrucieństwo i barbarzyństwo” armii rosyjskiej. – Morderstwa, gwałty, rabunki na cywilach pokazały, że nie można pozwolić na to, żeby wróg zajął chociaż kawałek naszego terytorium, ponieważ będzie zachowywał się jak w Buczy, Irpieniu i innych miastach – powiedział szef BBN. Jak dodał: – Nasi sojusznicy, również z krajów bałtyckich tak przygotowują swoją taktykę, żeby nie dopuścić do sytuacji, w których musieliby odbijać swoje miejscowości.
Paweł Soloch zaznaczył, że do momentu „wypełnienia braków zwłaszcza w obronie przeciwrakietowej, obronie powietrznej” Polska musi zabiegać o zwiększoną obecność sojuszników. – Stąd zabiegi, aby NATO rzeczywiście na szczycie w Madrycie (w czerwcu b.r.) podjęło decyzje zmierzające do zastąpienia wysuniętej obecności na wysuniętą obronę – powiedział.
Chodzi o zwiększenie obecności sojuszniczej z batalionowej na brygadową. – Z tym wiąże się zmiana struktur dowodzenia, o to powinniśmy zabiegać, to jest w interesie całego Sojuszu również w interesie naszego największego sojusznika i najsilniejszego państwa mianowicie USA – dodał szef BBN.