
Korzystając z miesięcznych danych publikowanych przez Radę Informacji Transportu Drogowego (OFV) na temat ruchu drogowego od 2017 do września 2021 roku, analitycy Norweskiej Federacji Samochodowej (NAF) doszli do wniosku, że oczekiwania rządu nie pokrywają się z rzeczywistą sprzedażą. Mieszkańcy przestawiają się na pojazdy elektryczne w tempie znacznie szybszym niż przewidywano. O ile w pierwszych ośmiu miesiącach 2017 roku samochody z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi stanowiły ok. 25 proc. całkowitej sprzedaży, to w tym samym okresie bieżącego roku ich udział w sprzedaży nowych samochodów spadł poniżej 10 proc.
Należy zauważyć, że analiza analityków obejmuje nie tylko modele całkowicie elektryczne, ale także hybrydowe. Jednak liczba samochodów z napędem elektrycznym jest wciąż wyższa, a na liście 15 najpopularniejszych samochodów w Norwegii znalazła się tylko jedna hybryda – zmodyfikowana wersja Toyoty RAV4 Prime. Jednak popyt na japoński model jest stopniowo wypierany przez konkurencję ze strony nowych samochodów elektrycznych Volkswagena i Mercedesa.
„Jeśli trend sprzedaży z ostatnich pięciu lat się utrzyma, ostatni nowy samochód z silnikiem benzynowym lub wysokoprężnym w Norwegii zostanie sprzedany za siedem miesięcy, w kwietniu 2022 roku. Jesteśmy świadkami początku końca samochodów napędzanych paliwami kopalnymi” – podała NAF.
Jednocześnie analitycy przyznają, że pojazdy z silnikami benzynowymi nie znikną jeszcze dość długo z rynku norweskiego. Raport bierze pod uwagę cały transport w kraju, a więc nie tylko samochody osobowe i transport publiczny będą musiały być zelektryfikowane, ale także duże samochody dostawcze i maszyny budowlane. Obniżenie emisyjności takich modeli może być czasochłonne ze względu na ograniczoną podaż i wysokie ceny.