
Badacze procesów ewolucyjnych wysunęli już wcześniej propozycję, że zjawisko opiekowania się wnukami przyczyniło się do wydłużenia średniej ludzkiego życia (tzw. hipoteza babci). Związana z tym aktywacja odpowiednich połączeń nerwowych oraz układu hormonalnego jest też uważana za mechanizm, który miał udział w ewolucji zachowań altruistycznych ludzi wobec osób niespokrewnionych oraz zdolności do współpracowania z innymi.
Międzynarodowy zespół naukowców pod kierunkiem Sonji Hilbrand z Uniwersytetu w Bazylei przeanalizował dane zbierane od 1990 r. do 2009 r. w grupie ponad 500 seniorów liczących od 70. do 103. lat.
Okazało się, że starsze osoby, które pomagały w opiece nad wnukami (ale nie były ich wyłącznymi opiekunami) były o 37 proc. mniej narażone na zgon w kolejnej dekadzie, niż ich rówieśnicy, którzy tego nie robili. W analizie uwzględniono wiek, stan zdrowia fizycznego, status społeczno-ekonomiczny badanych oraz różne czynniki dotyczące ich dzieci i wnuków.
Rzadziej umierali również seniorzy, którzy nie mieli wnuków, ale w inny sposób udzielali wsparcia swoim dzieciom.
Korzystny wpływ na długość życia miało też pomaganie osobom niespokrewnionym. Bezdzietni seniorzy dający wsparcie emocjonalne innym ludziom żyli średnio o trzy lata dłużej niż starsi ludzie nieudzielający takiej pomocy.
Naukowcy spekulują, że pomaganie innym może sprzyjać lepszemu zdrowiu i dłuższemu życiu seniorów m.in. dlatego, że daje im poczucie celu i poprawia samoocenę.
Współautor najnowszej pracy Ralph Hertwig z Max-Planck-Institute fur Bildungsforschung w Berlinie zastrzega jednak, że angażowanie się w pomoc dla innych ludzi nie powinno być postrzegane jako panaceum na dłuższe życie i lepsze zdrowie. Jak z każdą rzeczą również tu trzeba zachować umiar. Z badań wynika bowiem, że zbytnie poświęcanie się dla innych może powodować silny stres, który negatywnie odbija się na zdrowiu fizycznym i psychicznym.