Okazuje się, że naukowcy nie docenili tempa ocieplania się oceanów na Ziemi. Proces ten bowiem przyspiesza i zachodzi średnio aż o 40 proc. szybciej, niż przewidywał to w swym raporcie z 2014 roku Międzynarodowy Panel ds. Zmiany Klimatu (IPCC) – wskazują wyniki nowego badania na łamach ”Science”.
Jego autorzy twierdzą też, że w ostatnich latach kolejno padały rekordy średnich rocznych temperatur oceanów.
„2018 był czwartym najcieplejszym rokiem w historii, jeśli chodzi o temperatury powierzchni, ale na pewno będzie najcieplejszym rokiem w oceanach, tak jak wcześniej najcieplejszymi były lata 2017 i 2016” – mówi Zeke Hausfather z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, który uczestniczył w badaniu.
Jak podkreśla, ocieplenie oceanów jest kluczowym wskaźnikiem zmian klimatu. Oceany pochłaniają bowiem ok. 93 proc. nadmiaru ciepła zatrzymanego przez pochodzące z działalności człowieka gazy cieplarniane w atmosferze.
Ogrzewające się wody oceanów oznaczają też szereg konsekwencji dla pogody i dla społeczności zamieszkujących tereny nabrzeżne.
Cieplejsze wody ulegają ekspansji termicznej, co skutkuje wzrostem poziomu mórz. Badacze wyliczyli, że w najgorszym scenariuszu ”business as usual”, gdzie ludzkość nie podejmuje żadnych działań w walce ze zmianami klimatu, światowy poziom mórz mógłby podnieść się o dodatkowe 30 cm tylko wskutek ogrzanego oceanu – oprócz przewidywanego wzrostu poziomu morza wskutek topnienia lodowców i pokryw lodowych.
W tym scenariuszu temperatury w górnych warstwach wód oceanicznych mogą podnieść się o 0,78 st. C. do 2100 roku, szacują naukowcy. Oznacza to, że ogrzeją się sześć razy bardziej, niż wynosi całkowite ocieplenie oceanu w ostatnich 60 latach. Jeśli jednak uda się wypełnić cele porozumienia paryskiego, podkreślają badacze, ocieplenie oceanów może być o połowę mniejsze niż w prognozie do 2100 roku.
Rosnące temperatury wód w oceanie będą prowadziły również do silniejszych i dłużej trwających burz i huraganów oraz intensywniejszych opadów, czytamy w ”Science”. Zagraża to ludności zamieszkującej tereny nabrzeżne oraz prowadzi do olbrzymich strat finansowych.
Jak tłumaczą autorzy publikacji, wcześniejsze problemy z poprawnym oszacowaniem ocieplenia oceanów wynikały z licznych luk w dostępnych danych sprzed pierwszej dekady XXI wieku, pozyskiwanych bardziej zawodnymi metodami. Dane z ostatnich 13 lat pochodzą już od sond pomiarowych nowoczesnego systemu Argo, który dostarcza regularnych i wiarygodnych pomiarów temperatury, pH czy zasolenia wód oceanów.
Na potrzeby swej analizy zespół sięgnął po cztery nowe badania, opublikowane w latach 2014-17, w których udało się skorygować rozbieżności w danych i uzupełnić wiele luk w dawnych pomiarach. Uzyskane wyniki pokrywają się z prognozami wiodących modeli klimatycznych.