
Zdaniem etnologa wielkanocny poniedziałek, w tradycji ludowej – lany poniedziałek i zwyczajowy śmigus-dyngus – to czas niezwykły. Sama zbitka słów śmigus-dyngus jest dzisiaj często opacznie rozumiana i dość dla nas niejasna.
Ekspert przypomniał, że tak naprawdę wywodzi się z dwóch odrębnych zwyczajów, bowiem czym innym był śmigus, a czym innym dyngus.
Śmigus był zwyczajem smagania witkami wierzbowymi, co miało bardzo ważną, w tradycyjnym myśleniu, funkcję symboliczną. „Tego typu rytualne smagania i biczowania wiązały się z jednej strony z tzw. funkcją apotropeiczną – odstraszaniem złych mocy, z drugiej strony niosły w sobie potężną symbolikę płodnościową” – podkreślił etnolog.
Z kolei dyngus to zwyczaj, który wiązał się z wykupywaniem się – aby za pomocą podarunku, którym w tradycji słowiańskiej było jajko, pisanka, wykupić się od psikusa, czyli oblania wodą.
„I te dwa zwyczaje zrosły się w ten jeden powszechnie dzisiaj znany zwyczaj śmigusa-dyngusa, który oczywiście stał się najbardziej rozpoznawalny za sprawą zwyczaju oblewania się wodą” – dodał ekspert.
Jego zdaniem, aby zrozumieć, czym jest zwyczaj oblewania się wodą, musimy sięgnąć do archaicznej gramatyki ludzkiego myślenia symbolicznego.
„Woda jest jednym z najbardziej niesamowitych żywiołów, który być może ustępuje pod tym względem tylko ogniowi. Woda jest ambiwalentna – jest zagrożeniem, a z drugiej strony źródłem życia. Woda jest pierwotnym chaosem i kontakt z wodą, wejście do wody jest tak naprawdę zejściem do pierwotnego chaosu” – dodał Żerkowski.
Według niego, w tym swoistym słowniku symbolicznego myślenia tradycyjnego, które trwa tak naprawdę do dziś, kontakt z wodą i oblewanie nią wiąże się z procesem ponownych narodzin. „Symbolika chrześcijańska to przekształciła, wykorzystano te dawniejsze formy i uznano, że kontakt z wodą ma konkretną funkcję oczyszczającą – w teologii chrześcijańskiej oczyszczania z grzechów” – zaznaczył.
Jak dodał, te zwyczaje trwają i ciągle nam towarzyszą, choć w formie całkowicie oddalonej od dawnych rytualnych, tradycyjnych form. „Spójrzmy na to, co dzieje się na polskich osiedlach, te rytualne – jak powiedzieliby antropolodzy – bitwy wodne, to nic innego, jak nowe, wpisane w nowe konteksty, także popkulturowe, odwzorowywanie tych dawnych treści” – ocenił.
Zdaniem etnologa, lany poniedziałek i zwyczaj śmigusa-dyngusa jest ukazaniem naszej wciąż obecnej potrzeby powrotu do pierwotnego chaosu. „Abyśmy mogli wrócić do świata porządku, musimy raz na jakiś czas zanurzyć się w pierwotnym chaosie” – podsumował Żerkowski.