
43-letnia piękność najprzyjemniej wspomina swoją bliską znajomość z m.in. Giannim Versace. Teraz stało by się to niemożliwe, bo w tym świecie zaczęła obowiązywać hierarchia.
„Kocham ten stosunek, jaki nadal mam z Azzedine, Donatellą, Stefano i Domenico, ale także Markiem Jacobsem czy Anną Sui. Gdy zaczynałam pracę jako modelka był dyrektor castingu, ale żadnych stylistów. Miało się bezpośredni kontakt z projektantami” – wspominała.
„Wówczas wszyscy byliśmy ze sobą zżyci, dużo rozmawialiśmy, razem wychodziliśmy po pracy. Teraz wszystko się zmieniło. Cieszę się, że mimo wszystko mi się udało. Współczuję tylko modelkom, które dopiero wchodzą do tego biznesu” – dodała Brytyjka.
Campbell, która teraz sama w programie „The Face” jest mentorką swoich młodszych koleżanek, przyznała, że często ma problemy, by nowym dziewczynom w tym fachu dawać rady. Wszystko dlatego, że ten biznes tak bardzo się pozmieniał.
„Mam wrażenie, że mówię do osoby, która jest na całkowicie innej pozycji jak ja, kiedy zaczynałam jako modelka. Miałam szczęście spotkać na swojej drodze wspaniałych projektantów i fotografów, ale także dziennikarzy, których doskonale znałam. Gdy miałam pytanie, nie miałam żadnych problemów czy zahamowań, by je zadać. Teraz ta przestrzeń między tymi wszystkimi osobami jest znacznie większa” – oceniła.
Pod koniec lat 90. uznano Campbell za najpiękniejszą modelkę świata. Jest również pierwszą czarnoskórą modelką, która zrobiła wielką karierę międzynarodową.
Pracowała dla takich marek jak: Dolce & Gabbana, Yves Saint Laurent, Louis Vuitton, Versace, Dior czy Calvin Klein.