Na Suwalszczyźnie zakwitły wiosenne kaczeńce

W Suwalskim Parku Krajobrazowym (SPK) zakwitły kaczeńce. Dodatnie temperatury spowodowały, że nawet na Suwalszczyźnie, zwanej polskim biegunem zimna przyroda zachowuje się, jakby nadchodziła wiosna.

PAP
Na Suwalszczyźnie zakwitły wiosenne kaczeńce

Fot. PAP / Darek Delmanowicz

Na Suwalszczyźnie jest w ciągu dnia ok. 5 stopni Celsjusza. W dni słoneczne jest jeszcze cieplej. To bardzo wysokie temperatury jak na tą część Polski. W grudniu zwykle jest mróz.

Jak poinformowała PAP dyrektor SPK Teresa Świerubska, na najgłębszym w Polsce jeziorze Hańcza pływają ciągle kaczki i łabędzie i nie widać, by próbowały zmieniać otoczenie na płynące rzeki.

„U bobrów praca wre. Ścinają drzewa, pracują w żerowiskach. Widać aktywne sarny i łosie” – powiedziała Świerubska.
Dodała jednak, że to, co najdziwniejsze, to kwitnące kaczeńce, a także widoczne ciągle żaby i ślimaki, które raczej powinny być pochowane przed nadchodzącą zimą. „To niespotykane, by na koniec grudnia była u nas świeża zielona trawa” – powiedziała Świerubska.

Dyrektor Wigierskiego Parku Narodowego Jacek Łoziński powiedział PAP, że coraz częściej zdarzają się takie anomalie, że nawet na Suwalszczyźnie o tej porze nie ma ciągle zimy, dlatego pracownicy parku pilnie będą oglądać zachowanie przyrody nad Wigrami. Według synoptyków taka pogoda może utrzymać się do połowy stycznia.

Na zimę czekają z niecierpliwością właściciele wyciągów narciarskich w Szelmencie i Dąbrówce, bo w obecnych warunkach nie można naśnieżać stoków sztucznym śniegiem.

Dlatego niektórzy Suwalszczanie z nostalgią wspominają zimę stulecia na przełomie roku 1978 i 1979. Temperatura minus 34 stopnie Celsjusza. Dwumetrowe, a nawet wyższe zaspy śnieżne, a w nich wyżłobione wąskie tunele, by przejść lub przejechać.

PODCASTY I GALERIE