Królowa babeczek: Wcześniej był tu śmierdzący bar

“Ta ogromna i, zdawałoby się, niekończąca się praca, służy realizacji marzenia” - mówi Lucyna Rimgailė, zwana królową babeczek. Jej marzenie spełnia się już dzisiaj – na jednym z wileńskich osiedli dziewczyna otworzyła właśnie kawiarnię, w której sprzedawać będzie własne wypieki.

Małgorzata Kozicz
Królowa babeczek: Wcześniej był tu śmierdzący bar

Fot. Vaida NeBlunkanti Naru

Pierwszych gości kawiarnia o nazwie Liu Patty przyjmie już dzisiaj (1 kwietnia). Lucyna zapowiada, że pod adresem Fabijoniškių 2 na gości zawsze będzie czekała gorąca kawa, pyszne desery i kanapki.

„Nie będzie tu lady jak w Maximie” – śmieje się dziewczyna. I dodaje, że wszystko ma być świeże, naturalne, przygotowane tego samego dnia.

„Są wśród moich wypieków „faworyci” – desery które smakują prawie wszystkim, ich na pewno nie zabraknie w menu. A jako że mam tych przepisów niemało, myślę że asortyment będzie ciągle się zmieniał. Zresztą, uważam, że takie sprawy dyktuje popyt. Zawsze staram się maksymalnie reagować na życzenia i potrzeby klientów” – tłumaczy Lucyna.

Do kawiarni Liu Patty zawsze można będzie wpaść na dobrą kawę i którąś ze słynnych babeczek Lucyny, większe zamówienia – na torty czy dużą ilość innych deserów – będą zaś jak do tej pory przyjmowane z wyprzedzeniem. W weekendy w lokalu będzie można organizować święta rodzinne i mini przyjęcia.

Czy długa była droga do realizacji marzenia? O planach otwarcia kawiarni Lucyna Rimgailė opowiadała już podczas pierwszego wywiadu dla portalu zw.lt we wrześniu ubiegłego roku. Już wtedy na sto procent wierzyła w sukces tego przedsięwzięcia. Osiągnięcie celu wymagało jednak ogromnego nakładu pracy, zwłaszcza w okresie tuż przed otwarciem lokalu.

„Ostatnie dwa tygodnie były szczególnie intensywne, pracowaliśmy codziennie od 6 rano do północy. Codziennie spływała jakaś nowa informacja, nowa niespodzianka. Spotykałam się na przykład z kimś dla załatwienia jakiejś sprawy i dowiadywałam się od tego człowieka rzeczy, o których wcześniej nawet nie podejrzewałam. Najprostszy przykład – są trzy rodzaje śmieci i na wywóz każdego rodzaju potrzebna jest osobna umowa” – opowiada Lucyna.

Podkreśla, że największym wsparciem i pomocą służył jej mąż, znany litewski tancerz i showman Tadas Rimgaila.

„Bez niego bym sobie w ogóle nie poradziła. Wcześniej w miejscu naszej kawiarenki był bar śmierdzący piwem i olejem. Wszystko tu zmieniliśmy od podstaw, odmalowaliśmy. Większość prac wykonał właśnie Tadas” – mówi Lucyna.

Po otwarciu kawiarni Lucyna i Tadas nie zamierzają spocząć na laurach. Już w końcu kwietnia kawiarenka ma zyskać nowe oblicze – wieczorami będzie zamieniała się w przytulną winiarnię.

„Będzie się tu można napić wina lub czegoś mocniejszego, skosztować serów czy innych dobrych przekąsek. Będzie to miejsce przeznaczone dla tych, którzy chcieliby spędzić wieczór w miłej atmosferze i towarzystwie, ale nie chcą jechać do miasta, szukać na Starówce miejsca do parkowania” – dzieli się planami Lucyna.

PODCASTY I GALERIE