Andrzejki upamiętniają świętego Andrzeja, jednego z dwunastu apostołów, ale ich korzenie mogą sięgać znacznie dalej, wprost do starożytnej Grecji. Inni wskazują na celtycki lub starogermański rodowód tego obrzędu. Początkowo andrzejki były obchodzone bardzo poważnie, miały bowiem charakter matrymonialny – to wtedy niezamężne panny przepowiadały sobie przyszłość. Z biegiem lat tradycja ta przekształciła się w radosną zabawę, która zyskała na popularności, a do dziś jest obchodzona wspólnie, z hucznymi tańcami i wróżbami.
W Czechach i na Słowacji andrzejki mają słodką tradycję. Tego dnia przygotowuje się ciastka, przypominające nasze pączki, ale zamiast marmolady, w środku skrywane są karteczki z imionami potencjalnych kandydatów na męża. Która karteczka wyłoni się jako pierwsza podczas smażenia, to właśnie imię przyszłego małżonka.
W Niemczech, zwłaszcza w południowych częściach kraju, andrzejki nazywane są Andreasnacht. Dawniej dziewczęta nie piekły ciastek ani nie losowały karteczek, ale miały tradycję szybkiego kładzenia się spać… nago! Tylko wtedy miały szansę zobaczyć we śnie swojego przyszłego męża. Choć w erze sztucznej inteligencji może trudno uwierzyć w takie rytuały, to chyba każdy z nas wie, że samotne przejście przez życie nie jest takie łatwe. Więc czemu nie pobawić się w wróżby? Nawet jeśli nie działają, zawsze można wysłać gdzieś intencję.
Bawcie się dobrze i pamiętajcie, że andrzejki to czas na radość, śmiech i małe tajemnice!