
Antoni Radczenko: Skąd pomysł, aby wystartować w preselekcjach Eurowizji? I skąd pomysł zaproszenia do duetu Iwana Komarenko?
Greta Buzarewicz: To było trochę inaczej. To ja otrzymałam zaproszenie od Iwana. Mówiąc szczerze to cała Eurowizja wyskoczyła ot tak, raptem. Zapoznałam się z Iwanem w ubiegłym roku podczas koncertu. Wymieniliśmy się kontaktami. Po pewnym czasie Iwan zadzwonił i zapytał, czy chciałabym zaśpiewać z nim w duecie. Pomyślałam – dlaczego nie? Być może coś się uda. Nagraliśmy więc piosenkę. Wszystko zrobiliśmy bardzo szybko. Chcieliśmy nawet wystartować w ubiegłym roku. Postanowiliśmy jednak, że odłożymy na następny rok. Piosenka czekała na swój czas.
To może kilka słów o samej piosence? Kto jest autorem?
To wszystko organizował Iwan. To on wszystko załatwiał. Znalazł autora słów i kompozytora.
A w jakim stylu będzie zaśpiewana piosenka?
Odnośnie stylu, to już bardzo szybko usłyszycie samą piosenkę.
To kiedy odbędzie się premiera?
Dokładnie nie mogę powiedzieć. Bo na razie Litwa jeszcze nie zgłosiła swego uczestnictwa w Eurowizji. Zawsze to było dosyć szybko. Preselekcje rozpoczynały się pod koniec września. A w tym roku nic. Na razie jest zupełna cisza.
Dlaczego Iwan zdecydował się wystartować na Litwie, a nie w Polsce?
Z tego, co wiem, w Polsce Eurowizja nie odbywa się każdego roku. Polska już dawno nie uczestniczyła w Eurowizji. Tam jakoś nie zawsze dochodzi do końca.
Jak Ci się współpracowało z Iwanem? To jest jednak gwiazda…
Kiedy jechałam na nagranie, to o tym myślałam. Iwan jednak okazał się osobą bardzo przyjemną i przyjazną. Rozmawiamy nie tylko o muzyce, ale w ogóle o życiu.
O ile dobrze rozumiem, na razie nie utrzymujesz się z muzyki. Czy mogłabyś przybliżyć, czym zajmujesz się na codzień?
Obecnie studiuję. Natomiast jeśli chodzi o pracę, to jest to przede wszystkim muzyka. Utrzymuję się ze śpiewania. Śpiewam na różnych imprezach, na weselach, są również koncerty.
Ok. A kiedy zrozumiałaś, że muzyka to jest właśnie to, co chcesz robić?
Nigdy nie myślałam, że będę śpiewać. Wszystko się wydarzyło przez przypadek. Kiedy zmieniłam szkołę. Zaczęłam śpiewać w takim kółku w gimnazjum im. Jana Pawła II. Później poczułam, że śpiewanie mi się bardzo podoba i poczułam sie dobrze w tej dziedzinie. Zaczęłam śpiewać już nawet solowe koncerty. Po szkole postanowiłam, że jeśli mi się nie uda związać swoje życie z muzyką, wybiorę profesję nie związaną z muzyką. Zdałam na dietologię. Moja mama jest medykiem, więc pomyślałem, dlaczego nie.
Wracając do kółka „Ad Astra”, którym kierowała Katarzyna Niemyćko, jak wasze relacje układały się później? Czy Niemyćko coś ci doradzała?
Ona była moją nauczycielką. Więc dostałam pewną ilość rad. Pracowała ze mną rówież indywidualnie. Kiedy grała swoje koncerty, to mnie zapraszała. Tam mogłam śpiewać i wykazać się. Obecnie z Kasią raczej nie bardzo utrzymuję kontakt. To nie chodzi o to, że nie chcę, po prostu tak ułożyło się życie. Ona jest zapracowana, ja również coś robię.
A jaki jest Twój podstawowy cel? Chcesz wejść na rynek litewski, czy masz większe plany?
Na razie nie mam planów podbicia sceny litewskiej. Jak ktoś mi coś proponuje, to zawsze to wykorzystuję.
Jednak show biznes to nie tylko muzyka, lecz także również ta cała otoczka, czyli opowiadanie o życiu prywatnym, sprzedawanie plotek, fotosesje. Jaki jest Twój stosunek do Tego?
To jest chyba jedyny minus tego show biznesu. Kiedy jesteś człowiekiem publicznym, to czy tego chcesz czy nie, ludzie będą chcieli dowiedzieć się o tobie czegoś więcej. Nie ma w sumie innej możliwości…
A czy nie odstraszają komentarze internetowe, które są zazwyczaj agresywne?
To raczej mnie nie odstrasza, po prostu jest nieprzyjemnie. Ale później zaczynasz analizować, każdy człowiek ma swoje zdanie, swój gust, być może coś mu się nie podoba.
Z tego, co mogłem dowiedzieć się z internetu, śpiewasz tylko utwory innych wykonawców? Czy jest w planach tworzenie własnych piosenek?
Na razie śpiewam cudze utwory. Teraz tylko śpiewam i jest mi z tym dobrze. Natomiast jeśli będę chciała związać swoje życie z muzyką, to na pewno będę nagrywała własne utwory i płyty.
Czy jest ktoś, kto jest dla ciebie idolem czy wzorem w muzyce?
Bardzo dużo jest takich osób. Nie ma jednej osoby. W jednym muzyku podoba się jedna cecha, w innym inna. Mówiąc o polskiej muzyce z pewnością jest to Maryla Rodowicz. To jest królowa polskiej estrady.
Czy zgodzisz się z opinią, że Polce z Litwy trudniej przebić się na litewskiej scenie?
Tak, zgadzam się. Wszyscy wiemy, jakie są stosunki między Polakami i Litwinami. Czasami to się ucisza. To nadchodzi pewnymi falami. Te stosunki polityczne mają wpływ na nas wszystkich. Czuje się takie napięcie.
A na codzień, w życiu prywatnym, odczuwasz takie napięcie?
Nie, jeśli chodzi o kolegów, czy o studia, to wszystko jest bardzo fajnie. Natomiast jeśli chodzi o show biznes, to nie jestem przekonana, że Polki i Polacy mogą przebić się…
Ale Ewelinie Saszenko udało się?
Tak. Eurowizja jej się bardzo udała. Katarzynie również.
Z tego co wiem urodziłaś się w Bukiszkach. Czy zgadzasz się z tym, że ludzie z prowincji (w dobrym tego słowa znaczeniu) są bardziej zdeterminowani w swych posunięciach?
No nie wiem. Najlepszym przykładem jest Kasia – pochodzi nie z miasta. Ewelina również jest z Rudziszek. Urodziłam się w Bukiszkach, teraz mieszkam w Wilnie. Jednak nie myślę, że pochodzenie ma większy wpływ. Wszystko zależy od samego człowieka.