
Stres fizyczny, czyli np. wysiłek związany z ćwiczeniami, może powodować krótkotrwały wzrost poziomu markerów stanu zapalnego w organizmie. Po wysiłku wzrasta m.in. poziom interleukiny 6 (IL-6) – ważnej cytokiny prozapalnej. W efekcie tego zjawiska – w procesie zwanym odpowiedzią zapalną – aktywowane zostają substancje, których celem jest zwalczenie długoutrzymującego się stanu zapalnego w organizmie, tzw. zapalenia przewlekłego o niskim stopniu złośliwości.
Ostatnie badania wykazały, że także samo podniesienie temperatury ciała zwiększa odpowiedź zapalną. Zdaniem naukowców, w oparciu o tę wiedzę można spróbować zidentyfikować alternatywne dla ćwiczeń metody, które pomogą zwalczać zapalenia o niskim stopniu złośliwości.
Wcześniejsze badania wykazały również istnienie związku pomiędzy wzrostem temperatury ciała a wytwarzaniem tlenku azotu – substancji, która wspomaga przepływ krwi i bierze udział w transporcie glukozy w organizmie.
W swoim najnowszym badaniu naukowcy z Loughborough University określili poziom markerów stanu zapalnego oraz stężenia glukozy i insuliny we krwi w grupie 10 mężczyzn, którzy mieli nadwagę (średni BMI = 31) i prowadzili siedzący tryb życia.
W pierwszym etapie eksperymentu uczestników proszono o udanie się na 15-minutowy relaks do pokoju o temperaturze ok. 25 st. C. Po okresie odpoczynku mężczyźni albo pozostawali w tym samym pomieszczeniu (kontrola), albo wchodzili na godzinę do wanny z gorącą wodą (ok. 45 st. C). Każdy ochotnik przebywał tam w pozycji siedzącej, zanurzony po szyję, a zespół badawczy mierzył częstość akcji jego serca, ciśnienie krwi i temperaturę ciała. Pomiary wykonywano co 15 minut – zarówno w warunkach kontrolnych, jak i zanurzeniowych. Przed i po kąpieli od uczestników pobrano także próbki krwi. Sesje takie powtarzano 10 razy, w okresie dwóch tygodni.
Okazało się, że pojedyncza sesja zanurzenia w gorącej wodzie powodowała wzrost poziomu IL-6 we krwi i zwiększone wytwarzanie tlenku azotu. Nie zmieniała natomiast ekspresji białka szoku cieplnego HSP72.
Co ciekawe, po dwutygodniowej kuracji, w czasie której mężczyźni brali udział w codziennych sesjach z gorącą wodą, naukowcy zaobserwowali wyraźne obniżenie poziomu cukru w ich krwi, spadek stężenia insuliny na czczo, a także poprawę stopnia stanu zapalnego o niskim stopniu złośliwości.
Podczas gorących kąpieli badani mężczyźni zgłaszali pewien dyskomfort spowodowany zbyt wysoką temperaturą wody lub czasem, w którym musieli pozostać zanurzeni. Naukowcy przyznają, że te warunki mogą zniechęcać ludzi do zaangażowania się w tego typu alternatywne techniki, jednak korzyści płynące ze zmniejszenia stanu zapalnego i zwiększonej wrażliwości na insulinę sugerują, że jest to metoda skuteczna.
„Zanurzanie w gorącej wodzie może polepszyć aspekty profilu zapalnego i zwiększyć metabolizm glukozy u prowadzących siedzący tryb życia, obarczonych nadwagą mężczyzn oraz może mieć pozytywny wpływ na poprawę zdrowia metabolicznego w populacjach, które nie są w stanie sprostać obecnym zaleceniom dotyczącym codziennej aktywności fizycznej” – podsumowują autorzy pracy.