
Rozważne planowanie
„Gdy wchodzisz do sklepu, od razu rzucają ci się w oczy te wszystkie zeszyty, farby czy tornistry. Czasami się nie zastanawiasz nad tym, jakie przybory naprawdę przydadzą się twojemu dziecku czy też, jakich przedmiotów będą w tym roku wymagali nauczyciele. Zdarzało się, że kupowałam wszystkiego za dużo. Teraz staram się być bardziej ostrożna” – przyznaje Jadwiga, mama szóstoklasisty i nauczycielka.
W internecie można się natknąć na wiele porad odnośnie do planowania wydatków związanych z nowym rokiem szkolnym. Najczęściej możemy znaleźć zalecenia, by dokonać rewizji przyborów, które już posiadamy w domu, starannie zaplanować budżet oraz nie iść na zakupy w ostatniej chwili. Zdaniem ekspertów, przestrzeganie tych zaleceń może uchronić rodziców przed niepotrzebnym stresem i ogromnymi wydatkami. Podobne zdanie na ten temat ma większość rozmówczyń.
„Najczęściej zaczynam kompletowanie wyprawki na początku sierpnia, kiedy w supermarketach zaczynają się pojawiać zniżki na przybory szkolne. Nie planuję budżetu, ale staram się, by były to małe wydatki. Z tego, co widzę, część rodziców uważa, że co roku wszystkie przybory muszą być nowe. Ja natomiast co roku sprawdzam, jakie są realne potrzeby mojego dziecka. Niektóre rzeczy mogą dobrze służyć przez kilka lat” – mówi Jadwiga.

„W sierpniu kupuję tylko najpotrzebniejsze przybory. Resztę wyprawki kompletuję już we wrześniu, kiedy pojawiają się znacznie większe promocje. Przeważnie mam z góry ustalone, ile pieniędzy chcę na to wydać”– opowiada Bożena, mama dwóch córek.
Z kolei Renata nie robi żadnych większych zakupów przed rozpoczęciem roku szkolnego, lecz nabywa potrzebne rzeczy stopniowo w ciągu całego roku:
„Tak naprawdę, kupuję artykuły szkolne przez cały rok. W domu zawsze mam mały zapas. Wypatruję zniżek i kupuję wszystko w małych ilościach, by nie odczuwać tak bardzo tych wydanych kwot.
Co trzeba kupić?
Przybory szkolne to produkty, które najczęściej jako pierwsze przychodzą do głowy na myśl o zbliżającym się nowym roku szkolnym. Są to przedmioty na pozór niedrogie. Jednak po kupieniu pełnego koszyka, kwota widniejąca na paragonie może okazać się dla wielu niepokojąca.
„Co roku kwota, jaką wydaję na same przybory szkolne wynosi ostatecznie około 50 EUR” – stwierdza Krystyna, mama drugoklasisty.
Renata zaznacza, że kupowanie tańszych przyborów często wiąże się z gorszą jakością:
„Kupujemy dość drogie długopisy, dlatego że są naprawdę wygodne. Ręka dziecka nie męczy się tak bardzo, jak w przypadku wielu tańszych.” – mówi mama dwójki dzieci.
Jednocześnie zdaniem rozmówczyń, to nie artykuły kancelaryjne są najdroższe. Natalia i Bożena zgodnie zaznaczają, że z największymi wydatkami w ich przypadku łączy się nabywanie ubrań do szkoły:
„W moim odczuciu, najdroższym wydatkiem jest mundurek szkolny. Ostateczna cena wszystkich części ubioru, z jakich składa się taki mundurek, może sięgać nawet 80 euro” – stwierdza Bożena.

„Dzieci rosną szybko, niestety, ceny również. Czasami na rok są potrzebne nawet dwie czy trzy pary butów dla dziecka. Do tego dochodzi jeszcze strój sportowy i mundurek” – mówi Natalia, mama dwóch synów.
„Czasami rodzice z powodu wysokich cen rezygnują z kupna mundurka w oficjalnych sklepach internetowych obsługujących konkretną szkołę i udają się na bazarek, gdzie kupują ubrania w takim samym kolorze jak mundurek szkolny. Szkoły przeważnie akceptują takie rozwiązania” – przyznaje Jadwiga.
W opinii Jadwigi, najdroższe wydatki nadchodzą dopiero we wrześniu, gdy rodzice dostają listę ćwiczeniówek i książek z dodatkowymi materiałami pomocniczymi, które trzeba kupić:
„Uważam, że najdroższe są ćwiczeniówki i książki z materiałami pomocniczymi, których ceny wzrosły nawet o 30%. Dodatkowo trzeba kupić podręczniki do języka angielskiego. Są naprawdę drogie. Często zachęcamy uczniów, by takie rzeczy jak dodatkowe książki odsprzedawali swoim kolegom z młodszych klas. W ten sposób uczymy też dzieci ekologii”.
„Nie możesz zrezygnować z kupowania ćwiczeniówek. Jeśli nauczyciel tego wymaga, dziecko musi to mieć. Zawsze pamiętam, by przed rokiem szkolnym odłożyć 60 EUR właśnie na ćwiczeniówki. Niedawno otrzymałam informację, że w tym roku będą mnie kosztować 72 EUR” – dodaje Krystyna.
Większość rozmówczyń poproszona o wskazanie konkretnej kwoty, jaką przeznaczy w tym roku na przygotowanie dzieci do szkoły, przewiduje, że nie uda im się zmieścić w 200 EUR.
„Wyprawka jedynie dla młodszego syna kosztować mnie będzie w tym roku około 280 EUR na ubranie, obuwie, ćwiczeniówki, zeszyty, długopisy. Jeszcze nie kupiliśmy tornistra. W minionych latach wydawałam raczej maksymalnie 150 EUR” – mówi Natalia.
„W tym roku wyprawka będzie mnie kosztowała około 200 EUR. Kilka lat temu w pełni wystarczyła połowa tej sumy. Wzrost cen jest bardzo odczuwalny” – stwierdza Bożena.
Na jakie wsparcie liczyć?
Uczniowie pochodzący z rodzin mniej zamożnych mają prawo do wsparcia finansowego na nabycie potrzebnych przyborów szkolnych. W minionym roku wynosiło 80 EUR, z kolei w roku szkolnym 2022-2023 kwota ta sięgać będzie 92 EUR.
Ministerstwo Opieki Społecznej i Pracy przypomina, że niezależnie od wysokości zarobków w rodzinie, wszystkim przedszkolakom oraz uczniom klas 1 i 2 przysługują bezpłatne obiady w szkole.

Od 1 marca 2022 roku każdy uczeń może liczyć na dofinansowanie w wysokości 20 EUR na zajęcia pozalekcyjne. Może przeznaczyć te pieniądze na pokrycie kosztów jednego z wybranych kółek.
Natalia, matka uczniów klas początkowych, zaznacza, że pomimo wsparcia finansowego, rodzice dzieci uczestniczących w różnego rodzaju zajęciach dodatkowych muszą się liczyć z naprawdę sporymi wydatkami:
„Obaj moi synowie chodzą na zajęcia karate. Pieniądze, jakie otrzymujemy, są niestety zbyt małe, aby dało się w pełni pokryć koszta tych zajęć. Takie kółko kosztuje 50 EUR od osoby. Tak więc, potrzebuję 100 EUR by obaj moi synowie mogli uczestniczyć w tych zajęciach. Dodatkowo jeden z moich synów gra w piłkę nożną, co kosztuje nas dodatkowe 80 EUR. Oprócz tego, należy pamiętać, że nie wszystkie zajęcia są dofinansowywane przez państwo”.
Rodzice zauważają, że ceny rosną dość dynamicznie, np.: zajęcia muzyczne z roku na rok są droższe o 5 EUR.
Ministerstwo Kultury z kolei co roku przeznacza każdemu uczniowi tzw. Paszport kultury o wysokości 12 EUR, który ma posłużyć rozwijaniu kulturowych nawyków poznawczych.
„Jako nauczycielka odczuwam, że jest to naprawdę pomocny dodatek. Dzięki paszportowi kultury również dzieci z biedniejszych rodzin nie muszą sobie odmawiać wycieczek. Oczywiście, nie możemy wybrać sobie wycieczki, jakiej tylko chcemy. W internecie możemy znaleźć listę miejsc, których koszta zwiedzania pokryją pieniądze z tego właśnie paszportu. Można tam znaleźć naprawdę ciekawe propozycje” – mówi Jadwiga.
Autor: Katarzyna Jachimowicz