
„Od 20 lat państwo polskie próbuje połączyć dwa koncerny — PKN Orlen z Grupą Lotos. Przez te 20 lat można było to zrobić zdecydowanie szybciej. Przed wejściem Polski do UE nie musielibyśmy spełniać narzuconych przez KE środków zaradczych i bylibyśmy już po całym procesie. Bylibyśmy koncernem, który zdecydowanie szybciej mógłby się rozwijać. Nie zrobiono tego jednak przez zwykłą niechęć, lokalne politykierstwo czy brak odpowiedzialności” – powiedział podczas konferencji prasowej Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.
Zaznaczył, że dopiero w 2018 r. zarząd Orlenu zdecydował się, by podjąć tę trudną i okupioną wieloma wyrzeczeniami decyzję.
„Widząc czasy covidu, wojny, widząc, jak zmieniać się będzie branża w obliczu transformacji energetycznej, to był ostatni moment na to połączenie” – dodał Daniel Obajtek.
Przypominamy, że Orlen rozpoczął przejęcie Grupy Lotos 27 lutego 2018 roku, kiedy to podpisano list intencyjny ze Skarbem Państwa jako większościowym akcjonariuszem przejmowanej spółki.
Ze względu na złożoność procesu połączenie wymaga zgody Komisji Europejskiej. Faktyczny proces wcześniejszego powiadomienia, przed złożeniem wniosku do Komisji Europejskiej, trwa jeden rok. W tym czasie z urzędnikami UE uzgodniono szczegółowe kwestie regulacyjne związane ze zgłoszeniami koncentracji preparatów. Ostatecznie wniosek o zezwolenie na fuzję z Lotosem trafił do Brukseli w lipcu 2019 roku.
Z unijnego punktu widzenia połączenie Orlenu i Lotosu jest niezwykle trudne, a jego realizacja zagraża konkurencyjności rynkowej, dlatego brukselscy urzędnicy pod koniec lipca 2020 roku warunkowo zgodzili się na transakcję. Warunkowe, czyli podlegające wielu ograniczeniom, np. zobowiązanie Lotosu do sprzedaży określonych aktywów.
Orlen odpowie na wszystkie uwagi Komisji Europejskiej i zaproponuje rozwiązania, które mogą rozwiać wątpliwości urzędników co do wpływu transakcji na konkurencyjność rynku w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Szczegóły jego planu poznaliśmy w styczniu 2022 r. I tak zgodnie z nim aktywa rafineryjne ma przejąć największa firma petrochemiczna świata Saudi Aramco. 417 stacji paliw Lotosu trafi z kolei do węgierskiego koncernu MOL. W zamian Orlen przejmie 144 stacje partnera na Węgrzech. Grupę Unimot wybrano jako partnera w obszarze logistyki, a Rossi Biofuel Zrt. w zakresie biopaliw.
Jednocześnie Orlen podpisał umowy z Arabią Saudyjską: na dostawy ropy naftowej, współpracę w zakresie badań i rozwoju oraz wspólną analizę inwestycji w sektorze petrochemicznym.
Bruksela zaakceptowała partnerów do transakcji
Nie oznacza to jednak końca sagi o połączeniu Orlenu i Lotosu, gdyż przedstawiony przez polską spółkę plan wymaga ostatecznej akceptacji Komisji Europejskiej. Ten proces jest również długotrwały. Ostateczne zatwierdzenie przez brukselskich urzędników nadeszło dziś, 20 czerwca, sześć miesięcy po wprowadzeniu partnerów do fuzji.
A zgodnie z zapowiedziami koncernu fuzję poprowadzi PKN Orlen przejmując Grupę Lotos, co oznacza, że w momencie przejęcia akcjonariusze Grupy Lotos obejmą nowe akcje w podwyższonym kapitale zakładowym PKN Orlen i staną się akcjonariuszami tej spółki. W wyniku fuzji udział Skarbu Państwa w połączonym koncernie wzrośnie do ok. 35 proc. Zakładając następnie połączenie z PGNiG, udział ten zwiększy się istotnie.
Jak podkreśla Orlen, po połączeniu z Grupą Lotos i PGNiG umocni swoją pozycję lidera transformacji systemu energetycznego, opartego na inwestycjach w źródła odnawialne, o niskiej energii i zerowej emisji. Realizując inwestycje m.in. w zieloną energetyką, w tym morskie i lądowe farmy wiatrowe oraz fotowoltaikę, a także w paliwa alternatywne, małą energetykę jądrową i biomateriały, koncern istotnie przyczyni się do zmniejszenia uzależnienia polskiej gospodarki od paliw kopalnych.
Połączona spółka będzie również dążyć do doskonałości operacyjnej w istniejących obszarach biznesowych, takich jak produkcja, wydobycie i rafinacja. Integracja posiadanych obecnie aktywów w różnych podmiotach zaowocuje większą efektywnością, a strategiczne partnerstwo w tym obszarze przyczyni się do wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy Centralnej, co jest szczególnie ważne w obecnej sytuacji geopolitycznej.
Dostęp do arabskiej ropy i know-how
Jak wyjaśnia Orlen, transakcja z Saudi Aramco to także ważny element fuzji. Oznacza to wzmocnienie relacji polskiego interesu z największym na świecie koncernem paliwowym, dysponującym bogatym doświadczeniem i technologią. Podpisano również umowy na wspólne projekty z zakresu petrochemii oraz badań i rozwoju. Współpraca z Saudi Aramco to także wzrost podaży ropy. Dostawy w kierunku arabskim, po połączeniu z grupą Lotos, osiągną aż 45 proc. łącznego zapotrzebowania nowej Grupy Orlen.
Nowe rynki dla stacji paliw
Orlen wskazuje również na konkretne atuty w sektorze detalicznym firmy. Połączenie umożliwia zastąpienie części stacji Lotosu stacjami zagranicznymi. PKN Orlen będzie dysponował łącznie 185 stacjami paliw o takim samym potencjale biznesowym, jak wymienione w środkach zaradczych. W ramach transakcji Grupa Orlen obejmie 144 stacji na Węgrzech, co oznacza, że zyska ponad 7 proc. udziału w węgierskim rynku detalicznym. W efekcie będzie czwartym koncernem w tym kraju pod względem liczby stacji. Obecnie na węgierskim rynku hurtowym posiada 5 proc. udziału w przypadku benzyny i 4 proc. w przypadku oleju napędowego. Po połączeniu z grupą Lotos, PKN Orlen rozszerzy również swoją sieć na Słowacji o 41 nowych obiektów.
Według Orlenu, Grupa MOL, z którą polska spółka podejmuje działania naprawcze w sektorze detalicznym, kupi 417 z ok. 8 tys. stacji w Polsce, co stanowi ok. 5% udziału w rynku detalicznym.
„Transakcja ta nie będzie miała żadnego wpływu na bezpieczeństwo paliwowe Polski, może natomiast przyczynić się do wzrostu konkurencyjności w tym obszarze, na czym skorzystają klienci. Ponadto, elementem tej transakcji jest umowa na dostawy do sprzedanych stacji paliwa pochodzącego z rafinerii w Gdańsku oraz w Płocku” – zapewnia Orlen.
Polska firma przejmuje treminale paliwowe
W branży logistycznej partnerem PKN Orlen w realizacji działań naprawczych jest Unimot. Umowa pomiędzy firmami przewiduje sprzedaż 9 miejsc do tankowania o łącznej pojemności 350 tys. m3, w tym 5 terminali Lotos: w Czechowicach-Dziedzicach, Jaśle, Piotrkowie Trybunalskim, Poznaniu oraz Rypinie, a także 4 terminali PKN Orlen: w Bolesławcu, Szczecinie, Gutkowie oraz Gdańsku.
Orlen podkreśla, że nie są to bazy strategiczne. Co więcej, stanowią one tylko 6,7% całej pojemności magazynowej paliw w Polsce. W rezultacie koncern będzie miał 54 proc. udziału w rynku.
Finał fuzji za parę tygodni
Orlen ma teraz cześć miesięcy na wdrożenie ustalonych środków zaradczych. Daniel Obajtek zapewnia jednak, że nie opóźni to całego procesu i połączenie zostanie zrealizowane za kilka tygodni, w lipcu i sierpniu, za zgodą akcjonariuszy obu spółek.