
Według Monastyrskiego, który wypowiadał się w ukraińskiej telewizji, dzięki tym kontaktom władze zostały poinformowane o warunkach przetrzymywania ukraińskich więźniów, co jedzą i o możliwościach ich uwolnienia.
Szef MSW nie podał więcej szczegółów, zapewnił jedynie, że „wszyscy nasi bohaterowie trafią tutaj, do Kijowa”. „Oni na pewno wrócą i robimy wszystko, co możliwe, by to się stało” – stwierdził Monastyrski.
Według ukraińskiej dziennikarki Natalii Karpowej nie udało się skontaktować ze wszystkimi żołnierzami. Znaki życia dawali Denis Prokopenko i Siergiej Wołyński, ale nic nie wiadomo o Światosławie Palamarze, najbardziej doświadczonym ze schwytanych obrońców.
Ukraiński garnizon w Mariupolu, składający się głównie z żołnierzy z Azowskiego Pułku Gwardii Narodowej i 36. Samodzielnej Brygady Morskiej, bronił się w Zakładach Metalurgicznych Azowstal w Mariupolu w obwodzie donieckim, pomimo przeważających sił wroga i ciągłego ostrzału.
Jak przypomniała Ukraińska Prawda, 1 marca Rosjanie otoczyli i zablokowali Mariupol. Od końca kwietnia ukraińscy żołnierze bronili swojego ostatniego przyczółka, fabryki Azowstal. 16 maja podjęto decyzję o opuszczeniu placówki i żołnierze zostali wzięci do niewoli. Według Rosjan to ponad 2 400 osób; Strona ukraińska nie podała dokładnej liczby.
Władze Kijowa zapowiedziały wymianę żołnierzy Azowstalu na jeńców rosyjskich. Według niektórych ekspertów Moskwa wykorzysta personel wojskowy, zwłaszcza z pułku azowskiego, do celów propagandowych, w tym ewentualnej demonstracji procesu.