Bez ochrony ani rusz: jak chronić skórę przed słońcem i co robić, gdy już się spiekliśmy?

Lato to czas słońca, pracy na świeżym powietrzu i... poparzeń słonecznych. Czerwone nosy, opalone do połowy ramiona i białe ślady po szortach to nie tylko estetyczny problem, ale przede wszystkim sygnał, że zignorowano ochronę przeciwsłoneczną – ostrzega farmaceuta Mindaugas Rutalė z sieci aptek „Eurovaistinė”.

Kazimierz Liplański
Bez ochrony ani rusz: jak chronić skórę przed słońcem i co robić, gdy już się spiekliśmy?

fot. freepik.com

Według niego, mężczyźni wciąż zbyt rzadko sięgają po kosmetyki chroniące przed słońcem, a jeśli już – to często za sprawą swoich partnerek, które starają się dbać również o ich skórę.

Nie tylko zmarszczki – także ryzyko nowotworu

Skutki braku ochrony bywają poważniejsze niż sądzimy. Długotrwałe przebywanie na słońcu bez zabezpieczenia przyspiesza starzenie się skóry, sprzyja pojawianiu się przebarwień, a nawet może prowadzić do rozwoju nowotworów skóry, w tym czerniaka. Pierwsze objawy uszkodzenia skóry pojawiają się już po 3–4 godzinach i obejmują zaczerwienienie, obrzęk i nadwrażliwość. Dzień później mogą pojawić się przebarwienia, a po tygodniu – łuszczenie.

– Stałe ignorowanie ochrony przed promieniowaniem UV osłabia także układ odpornościowy i może prowadzić do trwałego uszkodzenia DNA komórek skóry – podkreśla Rutalė.

Krem z filtrem – nie tylko latem i nie tylko na plaży

– To mit, że ochrona przeciwsłoneczna potrzebna jest tylko latem i tylko w pełnym słońcu – zaznacza farmaceuta.

Promieniowanie UV działa przez cały rok, dlatego warto dbać o skórę niezależnie od pory roku, zwłaszcza pracując na zewnątrz.

Rutalė radzi, by zakładać jasne, odbijające światło ubrania, chronić oczy okularami przeciwsłonecznymi, a usta – specjalnym balsamem z filtrem. Kluczowy jest też krem z filtrem SPF (Sun Protection Factor).

Kosmetyk należy nałożyć na skórę co najmniej 10–20 minut przed wyjściem na słońce.

– Minimalna wartość SPF dla pracy w słońcu to 30, a przy skórze wrażliwej nawet 60. Krem trzeba nakładać regularnie co kilka godzin – mówi ekspert.

Spiekliśmy się? Oto, co robić

Jeśli już doszło do oparzenia, ulgę mogą przynieść chłodne kompresy – ale zawsze owinięte w materiał, aby nie drażnić bezpośrednio skóry. Pomocne będą też pianki z pantenolem, kosmetyki zawierające aloes, witaminę B3, wyciągi z rumianku, alantoinę czy olej z wiesiołka.

Należy unikać preparatów zawierających substancje zapachowe lub drażniące.

– Warto też zwrócić uwagę na produkty z koenzymem Q10, który wspomaga regenerację skóry i dostarcza przeciwutleniaczy – radzi Rutalė.

PODCASTY I GALERIE