
Michniewicz został w czerwcu wezwany do Mińska na konsultacje po tym, jak białoruskie władze, w odpowiedzi na unijne sankcje, ogłosiły wyjście z unijnego programu Partnerstwo Wschodnie oraz zawieszenie umowy z UE o readmisji.
W związku z poleceniem władz w Mińsku kraj opuścił wówczas także szef unijnego przedstawicielstwa dyplomatycznego – Dirk Schuebel.
20 lipca Łukaszenka polecił premierowi i szefowi swojej administracji zweryfikowanie obsady placówek w Europie.
– Po co mamy tam trzymać kupę dyplomatów, jeśli w ogóle z nimi nie handlujemy, a relacje polityczne, dyplomacja nie tylko nie istnieją, ale szkodzą państwu – oświadczył Łukaszenka. – Jeśli potrzebny jest ambasador i zastępca, to zostawcie, wynajmijcie im dwupokojowe mieszkanie i niech pracują – dodał.
Sytuację na świecie określił jako „wojnę”, która toczy się w „gabinetach, mediach, sieciach społecznościowych, w gospodarce”.